- Obejmując władzę w lipcu, spodziewaliśmy, że sprawy będą w złej kondycji, ale stan finansów czy stan sił zbrojnych jest znacznie gorszy niż myśleliśmy - powiedział John Healey goszcząc w prowadzonym przez serwis Politico podcascie "Power Play". Wielka Brytania. Minister obrony: Nie jesteśmy w stanie prowadzić wojny Brytyjski minister obrony wyjaśnił, że z tego powodu w centrum przeprowadzanego obecnie całościowego przeglądu obronnego musi być - oprócz kontynuowania wsparcia dla Ukrainy - zapewnienie, że Wielka Brytania odbuduje własne zdolności obrony. Zapytany o słowa dowódcy brytyjskiej armii, generała Rolanda Walkera, który w lipcu powiedział, że Wielka Brytania powinna być przygotowania na wypadek konfliktu zbrojnego w ciągu trzech lat, co oznacza konieczność podwojenia w tym czasie liczebności wojsk lądowych, John Healey przyznał, że obecnie siły zbrojne mogą prowadzić operacje militarne, ale nie są w stanie skutecznie prowadzić wojny. - Wielka Brytania, podobnie jak wiele innych krajów, stała się zasadniczo bardzo sprawna i gotowa do prowadzenia operacji wojskowych. Nie jesteśmy jednak gotowi do walki. Jeśli nie jesteśmy gotowi do walki, nie jesteśmy w stanie odstraszać (potencjalnego wroga - red.) - powiedział Healey. Wielka Brytania chce podnieść wydatki na obronność. "Potrzebne inne myślenie" John Healey podkreślił, że w centrum myślenia w NATO musi być nie tylko to, czy sojusz jest w stanie bronić swoich członków w razie potrzeby, ale w większym stopniu także to, czy potrafi skutecznie odstraszać ewentualnych agresorów. Minister obrony Wielkiej Brytanii zapewnił, że zgodnie z przedwyborczą obietnicą, rząd Partii Pracy zamierza podnieść wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB, ale zaznaczył, że poprawy zdolności obronnych nie da się osiągnąć tylko poprzez samo zwiększanie wydatków. Zdaniem Healey'a potrzebne jest także inne myślenie w kwestii innowacyjności czy poprawy efektywności wydawania pieniędzy. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!