Konwój transportujący Łukaszenkę przybył do szpitala około godz. 19. W tym czasie dostęp do kliniki był zamknięty, a drogi prowadzące do niej były strzeżone przez uzbrojonych strażników - powiadomił "The Kyiv Independent". Szpital, w którym przebywa dyktator, to Republikańskie Kliniczne Centrum Medyczne, zwane "kliniką prezydenta". Placówka mieści się nad zbiornikiem Drazdy na obrzeżach Mińska. Łukaszenka w szpitalu. Mnożą się spekulacje na temat jego zdrowia Jak informował wcześniej niezależny białoruski tygodnik "Nasza Niwa", dyktator ma "jakiś rodzaj grypy", choruje też kilka osób z jego świty. Sprawa jest jednak utrzymywana w ścisłej tajemnicy. - Z bliskiego mu kręgu jeszcze kilka osób zachorowało i opadło z sił. O ile rozumiem, jest to coś wirusowego. Jeśli to grypa, mogą wystąpić powikłania bakteryjne - przekazało "Naszej Niwie" źródło. Propagandowe media milczą Łukaszenka był po raz ostatni widziany w Moskwie, podczas obchodów Dnia Zwycięstwa. Tam zauważono, że wygląda na schorowanego. Nie mógł ujść kilkuset metrów i opuścił też oficjalny lunch z Putinem. Jeszcze tego samego dnia Łukaszenka wziął udział w uroczystości Dnia Zwycięstwa w Mińsku. Jednak zerwał z tradycją i założył garnitur zamiast munduru oraz nie wygłosił przemówienia. W ciągu ostatnich dwóch tygodniach dyktator brał udział w niewielu wydarzeniach. Media wierne reżimowi nie skomentowały zniknięcia Łukaszenki z przestrzeni publicznej, ani jego stanu zdrowia.