W niedzielę 18 grudnia na jaw wyszły awarie 18 wozów bojowych piechoty typu Puma. Pumy miały od początku przyszłego roku służyć w "szpicy" NATO. Ale po ćwiczeniach Bundeswehry żaden z 18 wozów nie jest sprawny - podał "Spiegel". To w poniedziałek jeden z głównych tematów w niemieckiej prasie. "To kompromitujące" "Awaria 18 wozów bojowych Bundeswehry Puma jest kompromitująca" - pisze "Frankfurter Rundschau". "Jest jeszcze jedna zła wiadomość dla minister obrony Christine Lambrecht, armii i tutejszego przemysłu zbrojeniowego. Przez problemy techniczne kosztowne Pumy od lat nie mogą zgodnie z planem zastąpić przestarzałych Marderów. W przypadku misji NATO jest wręcz odwrotnie: w oddziałach szybkiego reagowania armia musi od stycznia polegać na Marderach zamiast na wadliwych Pumach. Ministerstwo musi teraz wyjaśnić, dlaczego Puma - doposażona za duże pieniądze - odpadła już po pierwszym ćwiczeniu bojowym. Minister Lambrecht nie może również wciąż usprawiedliwiać się tym, że problemy z Bundeswehrą odziedziczyła, czy też że powstały w wyniku wojny Putina w Ukrainie tak niedawno, że nie da się ich szybko rozwiązać. Te wszystkie uwagi są wprawdzie słuszne. Ale musi wyjaśnić, jak chce postępować i jakie są jej priorytety. Zamiast tego powstaje wrażenie, że działa bez planu" - czytamy. "Lista braków wydaje się nie mieć końca, zakup nowego uzbrojenia regularnie kończy się katastrofą" - zauważa "Augsburger Allgemeine". "Zrzucanie całej winy za ten marazm na minister Christine Lambrecht jest zbyt proste - winę ponoszą też jej poprzedniczki i poprzednicy. To, że można inaczej, pokazuje Luftwaffe, która pod dowództwem gen. Ingo Gerhartz odzyskała siłę bojową" - podsumowuje gazeta. "Śmiech grzęźnie w gardle" "Kolejna totalna porażka, kolejne spotkanie kryzysowe: minister obrony Lambrecht po prostu nie udaje się wyjść z tej defensywy" - oceniają "Westfaelische Nachrichten". "Dopiero co było przyznanie, że amunicja wystarczyłaby tylko na dwa dni intensywnych walk - a teraz nowe hiobowe wiadomość. Usterka Pumy jest również niezręczna w stosunku do partnerów z NATO. W końcu ten wóz miał być używany w ramach sił szybkiego reagowania. Teraz coraz bardziej mści się fakt, że minister zignorowała uwagi pełnomocniczki ds. wojskowych nt. niedostatecznej przydatności sprzętu. Biuro zaopatrzenia pozostaje piętą achillesową Bundeswehry" - zaznaczają. "Poprzedniczka Lambrecht - Kramp-Karrenbauer - po długim przymykaniu oka chciała ten leniwy urząd pchnąć do marszu, ale Lambrecht w fatalny sposób odłożyła te plany ad acta. Minister musi sprowadzić Bundeswehrę na kurs reform tak szybko, jak to możliwe i zakończyć tę niekończącą się serię awarii" - dodają. "To, co wydarzyło się podczas ćwiczeń, musi śmieszyć każdego obserwatora - a jednak śmiech grzęźnie w gardle. Bo chodzi o bezpieczeństwo naszego kraju i o możliwość wypełniania naszych zobowiązań wobec NATO" - zauważa "Badische Zeitung". "Kanclerz Olaf Scholz odpowiedział na wojnę Rosji przeciw Ukrainie uruchamiając specjalny fundusz dla Bundeswehry o wartości 100 mld euro. Było to konieczne, ponieważ przez wiele lat za mało inwestowano wojska. Ale jedno jest również jasne: wkładanie większej ilości pieniędzy w system, który nie działa, tylko nas ogranicza. Bundeswehra powinna dostać to, czego naprawdę potrzebuje. Ale potem musi się postarać, by to naprawdę działało. A tu mamy ewidentnie spory plac budowy". Monika Margraf-Ostaszewska, Redakcja Polska Deutsche Welle