Nie wiadomo, w jaki sposób morski ssak (jego płci nie udało się jeszcze określić) dostał się do jeziora. Członkowie organizacji Sea World Foundation twierdzą, że kotik może mieć od 18 miesięcy do dwóch lat i cieszy się dobrym zdrowiem. Może cię zainteresować: Australia. Krokodyl pożarł rekina, którego chwilę wcześniej złowił wędkarz Wspólnie z "odpowiednimi władzami" mają współpracować, by znaleźć najlepszy sposób na bezpieczne schwytanie zwierzęcia i przetransportowania go z jeziora, które może być dla niego bardzo niebezpieczne. Skąd kotik tak daleko od oceanu? Mitchell Leroy, opiekun ssaków i ptaków w Sea World, powiedział że trwają próby ustalenia, w jaki sposób ten morski ssak pokonał około 15 kilometrów od wybrzeża, by dotrzeć do jeziora. Zobacz: Rekin między plażowiczami. Media obiegło nietypowe nagranie Jak powiedział australijskim mediom specjalista, kotik mógł pokonać jaz, a następnie przejść przez niewielki most pieszy. Innym wytłumaczeniem byłoby przepłynięcie przez system odpływowy, a potem pokonanie ogrodzenia. Rekiny w popularnym jeziorze Jezioro Orr jest jednym z wielu zbiorników wodnych na Złotym Wybrzeżu w australijskim stanie Queensland. Choć znajduje się w bardzo popularnej i gęsto zamieszkanej okolicy, to pływanie w nim nie jest do końca bezpieczne. Żyją w nim bowiem żarłacze tępogłowe - jedne z najbardziej agresywnych gatunków rekinów na świecie, znane z tego że nie wahają się przed atakowaniem ludzi. Od lat w lokalnych mediach pojawiają się doniesienia o żyjących w tym i okolicznych zbiornikach rekinach. Skąd biorą się w jeziorze? Najpewniej jako młode osobniki przedostają się przez system jazów i odpływów. Następnie rosną do rozmiarów, które uniemożliwiają im przepłynięcie do oceanu i zostają uwięzione w jeziorze. Czytaj też: Mors demolował jachty. Nagrania hitem w sieci Co dalej z dzielnym kotikiem? Mitchell Leroy w rozmowie z serwisem abc.net.au powiedział, że wygląda na to, że kotik zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie mu grozi: "Zwierzę wydaje się bardzo świadome swojego otoczenia. Rozgląda się i z tego co widzę, trzyma się płycizn" - powiedział specjalista. Działacze z Sea World Foundation powołali specjalny zespół, którego zadaniem będzie skłonienie zwierzęcia do opuszczenia niebezpiecznych wód. Chcą je schwytać, zbadać i uwolnić w odpowiednim miejscu. Sprawdź: Najgroźniejsze zwierzę na świecie? Wcale nie rekin! Jest na końcu listy Okolicznych mieszkańców poproszono o czujność i zgłaszanie miejsca, w którym kotik się pojawi, ale o niezbliżanie się do niego. Jak wyjaśnia Mitchell Leroy, "najważniejsze to możliwość podjęcia zwierzęcia, a do tego musi być ono na lądzie". Na szczęście wokół jeziora jest wiele miejsc, które to umożliwiają. Jezioro otaczają prywatne posesje, więc może się okazać, że zwierzę "pojawi się na czyimś podwórku". Jak zapewnia Leroy, kiedy już zwierzę uda się złapać i zbadać, zostanie ono uwolnione w okolicach Sydney, z nadzieją że dołączy do swoich pobratymców. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!