O ewakuacji statku zaatakowanego w czwartek przez jemeńską milicję Huti na południowy zachód od miasta Aden w Jemenie poinformowała brytyjska agencja ds. operacji handlu morskiego. Verbena, która ma ukraińskiego właściciela i polskiego operatora, kotwiczyła ostatnio w Malezji i zmierzała do Włoch z ładunkiem drewna do celów budowlanych. Wspierany przez Iran ruch Huti zaatakował tę jednostkę w Zatoce Adeńskiej dwa razy podczas doby, podało w komunikacie Centralne Dowództwo USA (CENTCOM). Statek został trafiony trzema rakietami. Na pokładzie wybuchł pożar. Początkowo donoszono, że został on zlokalizowany i statek kontynuował podróż do portu docelowego. Atak Huti na statek z Polakami na pokładzie. Doszło do ewakuacji Jeden z członków załogi, ranny podczas ataku, musiał jednak zostać ewakuowany przez siły amerykańskie na "pobliski statek partnerski" - poinformował CENTCOM. Z powodu zagrożenia życia załogi próbującej uratować jednostkę marynarka brytyjska w sobotę ewakuowała jej członków. Agencja AFP donosi z kolei, że statek został porzucony i dryfuje. Rebelianci Huti od listopada atakują komercyjne statki na Morzu Czerwonym, w cieśninie Bab al-Mandab i w Zatoce Adeńskiej, co ma być wyrazem poparcia dla Palestyńczyków w wojnie z Izraelem. Ataki Huti wymuszają transport towarów dłuższą i kosztowniejszą trasą okrążającą Afrykę od południa. Rebelianci twierdzą, że ich celem są statki związane z Izraelem, USA i Wielką Brytanią, ale de facto atakują statki handlowe należące do różnych armatorów. Pod koniec kwietnia Morze Czerwone opuścił amerykański lotniskowiec USS Dwight D. Eisenhower, który uczestniczył tam w misji mającej na celu ochronę komercyjnego transportu morskiego. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!