Amerykańskie siły specjalne miały rozkaz zabić bin Ladena
Oddział sił specjalnych amerykańskiej marynarki wojennej (SEALs) otrzymał rozkaz zabicia Osamy bin Ladena, a nie jedynie schwytania go - poinformował przedstawiciel sił specjalnych USA.
- To była operacja nastawiona na zabicie - powiedział pragnący zachować anonimowość przedstawiciel, wyjaśniając jednocześnie, że celem nie było pochwycenie bin Ladena żywego.
Przywódca Al-Kaidy został zabity w niedzielę w swej siedzibie w miejscowości Abbottabad w pobliżu Islamabadu, stolicy Pakistanu, podczas ataku sił specjalnych USA. W czasie akcji wraz z bin Ladenem zabito trzech innych dorosłych mężczyzn, w tym syna bin Ladena. Bin Laden zginął od strzału w głowę; zginęła także kobieta, której jeden z mężczyzn użył dla swej osłony.
Ciało bin Ladena Amerykanie zabrali śmigłowcem do Afganistanu, gdzie - według telewizji ABC - zidentyfikowano je. Następnie zwłoki pochowano w morzu. Według specjalistów, USA zdecydowały się na pochówek w morzu, żeby uniknąć sytuacji, w której grób bin Ladena stałby się miejscem pielgrzymek islamskich ekstremistów.
Rezydencję bin Ladena otacza mur wysokości od czterech do sześciu metrów, zwieńczony drutem kolczastym, a dostęp do środka wiedzie przez dwie bramki bezpieczeństwa.
UE: Śmierć bin Ladena nie była egzekucją
Okoliczności trudnej operacji sił specjalnych USA w Pakistanie uniemożliwiły schwytanie Osamy bin Ladena żywego - oświadczył na podstawie "dostępnych informacji" koordynator UE ds. walki z terroryzmem. To nie był wyrok śmierci - podkreśliła rzeczniczka KE.
Unijny koordynator ds. walki z terroryzmem Gilles de Kerchove wyraził zadowolenie z udanej operacji specjalnych sił amerykańskich zmierzającej do "postawienia Osamy bin Ladena przed oblicze sprawiedliwości, która doprowadziła do jego śmierci".
- Z dostępnych informacji wynika, że okoliczności tej trudnej operacji uniemożliwiły schwytanie Osamy bin Ladena żywego - podkreślił de Kerchove. Dodał, że śmierć szefa Al-Kaidy jeszcze bardziej osłabi tę organizację, której możliwości operacyjne "zostały poważnie zdegradowane" w ostatnich latach. Zauważył jednak, że przez jakiś czas "bin Laden jako postać symboliczna nadal będzie inspirować stowarzyszone grupy i osoby".
- Dlatego powinniśmy pozostać czujni - podkreślił.
Rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde podkreśliła konferencji w Brukseli, że bin Laden był odpowiedzialny za śmierć tysięcy niewinnych ludzi, a "sprawiedliwość to kluczowa wartość dla UE". Pytana przez dziennikarzy, czy UE zmieniła swoje stanowisko potępiające karę śmierci, odparła, że śmierć bin Ladena nie była "wyrokiem śmierci, to zupełnie inna sytuacja".
- Naturalnie Unia Europejska nie zmieniła swojego stanowiska, nadal jesteśmy przeciwni karze śmierci - powiedziała Ahrenkilde. Pytana, czy świat jest rzeczywiście bezpieczniejszy po śmierci bin Ladena, zauważyła: "To nie jest koniec terroryzmu, ale ważny krok w kierunku jego eliminowania".
Osama bin Laden, saudyjski milioner, przewodził grupie terrorystycznej Al-Kaida, która jest obwiniana o zamach z 11 września 2001 roku, kiedy to za pomocą uprowadzonych samolotów pasażerskich zniszczono symboliczne wieżowce w Nowym Yorku - World Trade Center. W wyniku ataku zginęło blisko 3 tys. osób. Od tamtej pory był poszukiwany.
W poniedziałek we wspólnym oświadczeniu przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso oraz przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy ocenili, że "śmierć bin Ladena to wielki postęp w wysiłkach oczyszczenia świata z terroryzmu". Z kolei przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek powiedział, że "obudziliśmy się dzisiaj w bezpieczniejszym świecie".
Do śmierci bin Ladena odnieśli się też szefowie największych ugrupowań w europarlamencie. Lider socjaldemokratów w PE Martin Schulz ostrzegł jednak przed niebezpieczeństwem ataków odwetowych po śmierci bin Ladena i nawoływał do zachowania czujności. Informacje o śmierci szefa Al-Kaidy potwierdził prezydent Barack Obama, który podkreślił, że "sprawiedliwości stało się zadość".