Wyjaśnijmy, że zwycięzca prawyborów Partii Republikańskiej zmierzy się w walce o prezydenturę z triumfatorem prawyborów Partii Demokratycznej - nie jest jasne, czy Joe Biden będzie się ubiegał o reelekcję; w kampanii wyborczej sugerował sprawowanie urzędu przez jedną kadencję, po wyborach oznajmił, że zakłada start w 2024 r. Jak podają m.in. NBC News i "Vanity Fair", nieoficjalne starania o nominację republikańską rozpoczął Mike Pence - wiceprezydent w administracji Donalda Trumpa. W czwartek na terenie Patrick Henry College w stanie Wirginia Pence wygłosił 30-minutową przemowę, która została odczytana jako początek ofensywy przed prawyborami w 2024 roku. Pence bronił "wolności edukacji", chwalił za odwagę rodziców protestujących przeciwko obowiązkowi noszenia maseczek w szkołach i krytykował sposób uczenia o instytucjonalnym rasizmie w szkołach. W październikowym sondażu Morning Consult liderem przed prawyborami Partii Republikańskiej jest Donald Trump - chęć głosowania na niego deklaruje 47 proc. republikanów. Na drugim miejscu jest Mike Pence z 13-procentowym poparciem, na trzecim gubernator Florydy Ron DeSantis (12 proc.), a na czwartym... Donald Trump Junior (6 proc.). - Nie powinno się lekceważyć Pence'a. Ma szerokie poparcie wśród bogatych sponsorów, w Kongresie, wśród ewangelikanów. Jest niezwykle ambitny i widzi siebie jako prezydenta. A w międzyczasie po raz pierwszy w życiu zarabia duże pieniądze. Ubieganie się o prezydenturę to dobry sposób na sześciocyfrowe czeki za przemówienia - powiedział "Vanity Fair" znajomy byłego wiceprezydenta.