Alaksandr Łukaszenka panicznie boi się zamachu. Pułk Kalinowskiego gotowy go obalić

Marcin Jan Orłowski

Oprac.: Marcin Jan Orłowski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
2,7 tys.
Udostępnij

- Infiltracja terytorium Białorusi nie będzie trudna - twierdzi ukraiński ekspert wojskowy Aleksander Kowalenko. Alaksandr Łukaszenka, zdaniem analityka, jest przerażony rosnącym w siłę oddziałem białoruskich ochotników na Ukrainie.

Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka
Białoruski dyktator Aleksandr ŁukaszenkaNatalia KolesnikovaAFP

Cytowany przez agencję UNIAN Kowalenko przekonuje, że generałowie białoruskiej armii wysyłają jasne sygnały do przedstawicieli reżimu w Mińsku o potrzebie znaczącego wzmocnienia sił obronnych kraju.

Wojskowi zdają sobie sprawę, że na Ukrainie znacząco rozrosły się jednostki Pułku Kalinowskiego. Białoruscy żołnierze - ochotnicy walczący obecnie w Ukrainie wielokrotnie podkreślali, że ich celem jest obalenie Łukaszenki.

- W dniu wkroczeniu partyzantów (żołnierzy Legionu "Wolność Rosji" - red.) na terytorium Federacji Rosyjskiej znacznie większy układ sił nie mógł zapobiec przełomowi, więc papierowa obrona Łukaszenki po prostu rozpadałby się w przypadku analogicznej próby Białorusinów - stwierdził.

- Długość granicy między Białorusią a Ukrainą wynosi 1084 km. (...) Dwa tysiące papierowych żołnierzy będzie w stanie ochronić ponad 1000 kilometrów? Wnioskujemy zatem, że infiltracja terytorium Białorusi nie będzie trudna - dodał.

Współpraca żołnierzy i opozycjonistów

Według Kowalenki, żołnierze Pułku Kalinowskiego mają ogromną przewagę doświadczenia bojowego, które zdobywają na polu walki.

Skuteczne działania militarne poparte protestami społecznymi i politycznymi mogłyby zatem doprowadzić do obalenia reżimu w Mińsku.

- Tu dochodzi do głosu czynnik siły walczących Białorusinów. To walczący, a nie ci, którzy są przyzwyczajeni do bicia nieuzbrojonych demonstrantów czy obnoszenia się w bryczesach na paradach. Białorusini biorący udział w wojnie w Ukrainie mają coś, czego nie ma cała armia białoruska, prawdziwe doświadczenie bojowe. I to oni będą głównym wsparciem protestów, w opozycji do sił bezpieczeństwa - podkreślił.

Siły na trzy miesiące walki

O przerażeniu Łukaszenki białoruskimi oddziałami ochotniczymi mówi także opozycyjny dziennikarz Siarhiej Pielasa. Na antenie "Kanału Politycznego" przekonywał, że strach jest głównym motywatorem odmawiania pomocy Rosji w wojnie na Ukrainie.

- Łukaszenka nie chce oddać amunicji (Rosji - red.) ze względu na ogromny strach przed wejściem na teren Białorusi dywersantów i żołnierzy Pułku Kalinowskiego. Boi się powtórki z tego, co dzieje się w obwodzie biełgorodzkim - podkreślił Pielasa.

- Reżim obliczył zapasy amunicji. Według uzyskanych informacji, Białoruś ma broń do walki z dywersantami na trzy miesiące działań bojowych. Jeżeli oddadzą część amunicji, to tych zapasów będzie znacząco mniej i nie będzie żadnych możliwości uzupełnienia - dodał.

Aktualne informacje na temat wojny w Ukrainie można znaleźć w specjalnym raporcie Interii TUTAJ.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Niedzielski w "Gościu Wydarzeń" o stanie zagrożenia epidemiologicznego: Z końcem czerwca będziemy go znosili
      Niedzielski w "Gościu Wydarzeń" o stanie zagrożenia epidemiologicznego: Z końcem czerwca będziemy go znosiliPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na