W środę około 21 strażnicy graniczni weszli na statek "Gunness Wharf" z Wielkiej Brytanii, który znajdował się w porcie w Szczecinie. Od 39-letniego kapitana jednostki wyczuli jednak silny zapach alkoholu, dlatego wezwali policjantów. Ci z kolei zbadali mężczyznę. Szczecin. Kapitan i załoga statku pod wpływem Okazało się, że najważniejsza osoba na statku miała 5,67 promila w wydychanym powietrzu. Kapitan nie był jednak jedyną nietrzeźwą osobą na pokładzie. Również starszy o trzy lata drugi oficer "wydmuchał" swoje, bo 0,76 promila. Ponadto 53-letni marynarz, będący głównym inżynierem, miał 0,71 promila. Wszyscy ci mężczyźni pochodzili z Ukrainy. Na statku było również trzech Filipińczyków oraz jeszcze jeden ukraiński marynarz. Te ostatnie osoby były jednak trzeźwe. O sprawie dowiedział się kapitanat portu w Szczecinie. "Gunness Wharf" nie mógł wypłynąć na morze - pozostał w polskim porcie. "Ponowna odprawa graniczna będzie możliwa, gdy załoga będzie trzeźwa" - podała straż graniczna. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!