Wybory 2023. Okręgi wyborcze do Sejmu: Kombinacja D’Hondta i wielkości okręgów Okręgi w wyborach do Sejmu to łącznie 41 oddzielnych regionów. Wybory do Sejmu, zgodnie z art. 96 pkt 2 Konstytucji, są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym. Głosy dzielone są między 460 posłów, na podstawie proporcjonalnej ordynacji wyborczej, opartej o zamknięty system list partyjnych. Podział głosów jest dokonywany z zastosowaniem metody d'Hondta. Na czym polega? Metoda d'Hondta (od nazwiska belgijskiego matematyka Victora D’Hondta) to taki sposób przeliczania oddanych głosów na mandaty na poziomie okręgu, który polega na dzieleniu liczby głosów osiągniętych w danym okręgu przez poszczególną partię przez kolejne liczby naturalne: 1, 2, 3, 4, itd. W ten sposób uzyskuje się malejące wielkości, które porównywane są następnie z wynikami wszystkich komitetów biorących udział w wyborach i szeregowane w kolejności od największej do najmniejszej. Mandaty przydziela się zgodnie z określoną w ten sposób kolejnością, poczynając od najwyższego wyniku do najniższego, aż do momentu, gdy liczba dostępnych miejsc zostanie wyczerpana. Ogólnokrajowe procentowe wyniki wyborcze dla partii to głównie wizerunkowy wymiar. W praktyce bowiem większa liczba głosów nie oznacza większej liczby mandatów. Wiedzą o tym doskonale osoby, które śledzą amerykańską politykę. W 2012 roku głośno było o wyborach do Izby Reprezentantów. Choć Demokraci zdobyli niemal 1,4 mln głosów więcej niż Republikanie, to liczba mandatów wyniosła 234-201 na korzyść tych drugich. Wybory 2023. Który okręg daje najwięcej mandatów? Najwięcej mandatów w wyborach do Sejmu to zasięg części województwa mazowieckiego, obejmujący obszar miasta na prawach powiatu, czyli Warszawy. Tu do zdobycia łącznie jest 20 mandatów. Siła głosu wyborców z metropolii jest jednak słabsza niż w mniejszych miejscowościach i to zjawisko idealnie przedstawia sytuacja Warszawy. W 2019 roku w Warszawie oddano 1,4 mln głosów. Na taką liczbę złożyły się również głosy z zagranicy, które wlicza się do warszawskich. Liczba głosów nie przełożyła się jednak na ich "siłę". Dla porównania, aby zdobyć 8 mandatów w Elblągu, wystarczyło tylko 250 tys. oddanych głosów. Ta nieproporcjonalność, według politologów, kilka lat wcześniej, bo w 2015 r., przesądziła o wygranej PiS. Niespełna 38 proc. głosów wystarczyło do uzyskania bezwzględnej większości w Sejmie. Na poziomie pojedynczego okręgu różnice mogą się wydawać niewielkie. Komentatorzy zauważają jednak, że przy 41. okręgach każdy dodatkowy mandat stanowi o przewadze najsilniejszej partii. Politycy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Stąd przed wyborami mamy do czynienia z migracją kandydatów na posłów i ucieczkę z metropolii tych, którzy decydują się na start z mniejszych miejscowości. Wybory 2023. Proporcjonalność systemu wyborczego Aby lepiej zrozumieć system załóżmy, że w ośmiomandatowym okręgu zagłosowało 100 tys. osób. Na jeden mandat przypada więc 12,5 tys. głosów. Załóżmy, że zwycięzca (A) otrzymał 45 tys. głosów. To oznacza, że zdobył trzy mandaty (3x12,5 tys. głosów to 37,5 tys.). Załóżmy również, że drugi na liście (B) zdobył 26 tys. głosów. Ten otrzymuje dwa mandaty (2x12,5 tys. to 25 tys.). Na kolejne partie oddano odpowiednio 12 tys. (C), 9 tys. (D) i 8 tys. głosów (E). Te ostatnie nie liczą się w pierwotnym podziale, bo mają za mało głosów, choć przekroczyły próg wyborczy (5 proc.). Do podziału zostają jednak jeszcze trzy mandaty. Należy więc obniżyć próg 12,5 tys. Po obniżeniu do 12 tys., mandat zdobędzie partia C. Zostają dwa mandaty. Obniżamy dalej do 11 tys. Z mandatu cieszy się znów partia A - wynika to z faktu, że licząc mandaty po 11 tys. głosów, miałaby ich 44 tys., a głosów w naszym przykładzie zdobyła 45. tys. Dostaje więc czwarty mandat, czyli połowę z puli, choć w rzeczywistości zdobyła mniej niż połowę głosów. Obniżenie do 10 tys. nic nie zmieni, a do 9 tys. sprawi, że mandat zdobędzie partia D. Finalnie cztery mandaty trafią do partii A. Dwa mandaty trafią trafią do B oraz po jednym do C i D. Lista E, która cieszy się realnym poparciem społecznym, odchodzi z niczym. Wynika to wprost z proporcjonalności systemu wyborczego i faktu, że każdemu mandatowi musi odpowiadać pewna liczba głosów. Im mniejsza liczba mandatów w okręgu, tym niższa proporcjonalność. W Warszawie, gdzie jest 20 mandatów, każde ugrupowanie przekraczające ustawowy pięcioprocentowy próg może liczyć na gratyfikację. Okręgi wyborcze do Sejmu: Gdzie liczba mandatów jest najmniejsza? Najmniejsza liczba mandatów do zdobycia w wyborach to okręg numer 28. To część województwa śląskiego obejmująca obszary powiatów: częstochowski, kłobucki, lubliniecki, myszkowski oraz Częstochowy, jako miasta na prawach powiatu. W tym okręgu do zdobycia jest tylko siedem mandatów. Niewiele więcej, bo po osiem mandatów, jest do zdobycia w okręgach: nr 2: część województwa dolnośląskiego (obejmująca obszary powiatów: dzierżoniowski, kłodzki, świdnicki, wałbrzyski i ząbkowicki) i Wałbrzycha;nr 12: część województwa małopolskiego (obejmująca obszary powiatów: chrzanowski, myślenicki, oświęcimski, suski i wadowicki);nr 34: część województwa warmińsko-mazurskiego (obejmująca obszary powiatów: bartoszycki, braniewski, działdowski, elbląski, iławski, lidzbarski, nowomiejski i ostródzki) i Elbląg;nr 40: część województwa zachodniopomorskiego (obejmująca obszary powiatów: białogardzki, choszczeński, drawski, kołobrzeski, koszaliński, sławieński, szczecinecki, świdwiński, wałecki oraz Koszalin). W Polsce dominują okręgi średniej wielkości, najczęściej 12-mandatowe. Łącznie jest ich 12. Jak przyznano liczbę mandatów? Ta została obliczona w 2011 roku na podstawie analizy danych Państwowej Komisji Wyborczej. Największe zaludnienie odnotowano w Warszawie, stąd największa liczba mandatów w stołecznym mieście. Analogicznie najmniej mandatów przyznano dla okręgu nr 28 i Częstochowy. TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!