- Zdecydowałem się wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku - zapowiedział obecny przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel w rozmowie z belgijskimi mediami w sobotę. - Jeśli zostanę wybrany, zajmę to miejsce, a Rada Europejska może to przewidzieć i wyznaczyć mojego następcę do końca czerwca lub na początku lipca - dodał. Michel: Istnieje wiele instrumentów, jeśli będzie taka wola polityczna wola, by uniknąć Viktora Orbana W niedzielę Michel po fali komentarzy ponownie odniósł się do sprawy. - Chcę jasno powiedzieć, że cokolwiek się stanie decyzja o moim następcy zostanie podjęta w czerwcu, a decyzja w sprawie parlamentu będzie w lipcu, czyli rada może łatwo podjąć decyzję, przewidzieć, że mój następca zajmie moje miejsce - mówił, cytowany przez "The Guardian". - Istnieje wiele instrumentów, jeśli będzie taka wola polityczna, by uniknąć Viktora Orbana - zaznaczył. Viktor Orban zajmie miejsce Charlesa Michela? "Niespodziewana Michela decyzja oznacza, że szefowie rządów UE, którzy wspólnie mianują przewodniczącego Rady, znajdują się pod znaczną presją, aby uzgodnić następcę Michela przed 1 lipca, gdy Węgry mają przejąć rotacyjną sześciomiesięczną prezydencję w Radzie" - wskazuje "The Guardian". Jeśli przywódcy jednogłośnie nie wybiorą zastępcy to właśnie premier Węgier Viktor Orban będzie przewodniczył spotkaniom. "Problematyczne i nieodpowiedzialne". Krytyka po decyzji Michela Jak zauważa "The Guardian", słowa przewodniczącego wywołały falę krytyki. W ocenie profesora prawa Alberto Alemanno z College of Europe decyzja Michela jest "nie tylko egocentryczna, ale i nieodpowiedzialna". - Otworzenie drzwi dla Orbana, który mierzy się z oskarżeniami o łamanie praw UE, ale jednocześnie może stać się przewodniczącym posiedzeń, nawet tymczasowym, byłoby jeszcze bardziej problematyczne i nieodpowiedzialne - wskazywał Alemanno. Profesor polityki europejskiej na Uniwersytecie w Leuven Steven Van Hecke stwierdził, że decyzja Michela pokazuje, że "jego własne sprawy mają pierwszeństwo nad interesami instytucji europejskich". - Orban to ostatnie, czego ktokolwiek chce - mówił. - Kapitan opuszcza statek w środku nawałnicy. Jeśli jest tak słabo zainteresowany losem Unii Europejskiej, to jak wiarygodnym kandydatem jesteś? - komentowała holenderska deputowana Sophie in’t Veld. Jak donosi "Politico", scenariusza, w którym Viktor Orban prowadzi posiedzenia Rady Europejskiej chcą także uniknąć europejscy przywódcy. Najbliższe spotkania przywódców są planowane na 17 oraz 27 i 28 czerwca - po wyborach parlamentarnych w krajach członkowskich. To na nich może dojść do decyzji w sprawie przewodniczącego. Źródła: The Guardian, Politico *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!