W trakcie standardowego briefingu prasowego na Kremlu Dmitrij Pieskow został zapytany o wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego. Dziennikarze pytali między innymi o wzrost popularności ugrupowań prawicowych i radykalnych. - Widzimy dynamikę wzrostu popularności partii prawicowych (w Parlamencie Europejskim - red.). Tę dynamikę widać gołym okiem i to oczywiście, pomimo tego, że na razie proeuropejscy zwolennicy zachowują czołowe stanowiska. Z czasem partie prawicowe będą deptać im po piętach - stwierdził. Rzecznik prezydenta Rosji został także zapytany o decyzję Emmanuela Macrona, który po ogłoszeniu wyniku wyborów zdecydował się rozwiązać parlament i ogłosić przedterminowe wybory. Dmitrij Pieskow stwierdził, że przede wszystkim jest to "wewnętrzna sprawa Republiki Francuskiej", jednak władze na Kremlu będą zwracać uwagę na nowy układ sił we francuskim parlamencie. - Przed panem Macronem jego poprzednicy robili to wielokrotnie, wykonując te same lub podobne posunięcia. Będziemy to uważnie monitorować, szczególnie biorąc po uwagę skrajnie nieprzyjazne, a nawet wrogie podejście francuskich przywódców do naszego kraju - mówił. Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Dmitrij Miedwiediew z pytaniem do Macrona i Scholza Na temat wyniku wyborów do Parlamentu Europejskiego wypowiedział się także były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej na platformie X podkreślił, że spadek popularności ugrupowań, z których wywodzą się prezydent Francji i kanclerz Niemiec, to konsekwencja błędów politycznych podejmowanych m.in. w kwestii wsparcia władz w Kijowie. "No, no, szanowani przez nikogo Macron i Szolz, widzieliście wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego? Są one odzwierciedleniem waszej nieudolnej polityki wspierania banderowskich władz w Ukrainie kosztem własnych obywateli, waszej idiotycznej polityki gospodarczej i społecznej" - napisał. Źródło: RIA Novosti ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!