Joe Biden niczym Benedykt XVI. Watykańskie media oceniły decyzję prezydenta
Watykańskie media pozytywnie oceniły decyzję Joe Bidena o rezygnacji z reelekcji. W artykule opublikowanym w "L'Osservatore Romano" odwołano się do przykładu papieża Benedykta XVI, który ustąpił z pełnionej funkcji w 2013 r. "Rezygnacja kosztuje i to dużo" - przekonują autorzy publikacji.
"Szlachetnym wyborem" nazwały watykańskie media decyzję prezydenta USA Joe Bidena, który postanowił nie ubiegać się o reelekcję. W dzienniku "L’Osservatore Romano" i na portalu Vatican News przywołana została rezygnacja Benedykta XVI w 2013 roku.
Wybory prezydenckie 2024 w USA. Watykańskie media o decyzji prezydenta
Jak zaznaczono w artykule "Umieć zrobić krok wstecz", wielu obserwatorów stwierdziło, iż Biden przedłożył dobro kraju ponad prywatne interesy.
"Rezygnacja kosztuje i to dużo. Nie trzeba koniecznie zajmować miejsca na szczytach władzy czy sprawować urzędu o wielkim znaczeniu" - czytamy w artykule. "Zawsze, gdy znana osobistość postanawia zrobić krok wstecz, pożegnać się, zdobywa natychmiast sympatię i szacunek opinii publicznej" - odnotowały watykańskie media.
"Doświadczyliśmy tego w sposób nadzwyczajny 11 lutego 2013 roku wraz z historyczną rezygnacją Benedykta XVI z posługi Piotrowej" - napisano w artykule.
"Odczuwamy to - choć w innym kontekście, ale równie wyraźnie - po tym, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ogłosił, że zatrzyma swój wyścig po drugą kadencję w Białym Domu" - przekonuje autor publikacji.
W mediach w Watykanie przywołany został przykład prezydenta RPA Nelsona Mandeli, który w 1999 roku zrezygnował z kandydowania na drugą kadencję i wycofał się z życia publicznego.
Wybory prezydenckie 2024 w USA. Joe Biden rezygnuje z reelekcji
W niedzielę Joe Biden poinformował w mediach społecznościowych o rezygnacji z ubiegania się o reelekcję. "To był największy zaszczyt w moim życiu służyć jako wasz prezydent. I chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju jest ustąpienie i skupienie się wyłącznie na wypełnianiu obowiązków prezydenta do końca mojej kadencji" - napisał w oświadczeniu.
Prezydent Stanów Zjednoczonych namaścił też wiceprezydent Kamalę Harris na swoją następczynię. O tym, kto zostanie kandydatem Partii Demokratycznej w listopadowych wyborach zdecyduje jednak głosowanie. Zapowiedziano już, że decyzja ma zapaść do 7 sierpnia. Oficjalna nominacja nastąpi podczas konwencji demokratów, która odbędzie się w dniach 19-22 sierpnia w United Center w Chicago.
Wybory prezydenckie przewidziane są na 5 listopada. Kandydatem republikanów jest ubiegający się ponownie o urząd 45. prezydent USA Donald Trump.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL