Pandka "sprowadzona na ziemię". Finał poszukiwań zaginionego zwierzęcia
Pandka ruda, która zaginęła z poznańskiego zoo, została odnaleziona na terenie lokalnego szpitala. By sprowadzić zwierzę z drzewa, na które weszło, konieczna okazała się pomoc straży miejskiej i straży pożarnej. "Będziemy teraz wyjaśniać szczegóły dotyczące uwolnienia pandki" - informuje administracja ogrodu zoologicznego.

"Pandka odnaleziona!" - poinformował poznański ogród zoologiczny po tym, jak wcześniej apelował o pomoc w odnalezieniu zwierzęcia, które zniknęło ze swojego wybiegu.
W poniedziałek na stronie zoo pojawiło się zawiadomienie o zaginięciu jednej z pandek rudych znajdujących się na terenie instytucji. Swój wybieg zwierzę opuściło jednak już w sobotę. - Pandka wyszła przez dziurę i bytowała sobie w lesie obok wybiegu. W pewnym momencie zamiast wrócić na wybieg, odbiła w innym kierunku. Stwierdziła, że spędzi noc w popruskim forcie, który jest na terenie zoo i w nocy straciliśmy z nią kontakt wzrokowy - poinformował w rozmowie z Interią kierownik poznańskiego zoo, Remigiusz Koziński.
Poznań. Szczęśliwy finał poszukiwań pandki rudej
Do opuszczenia wybiegu dojść miało "najprawdopodobniej w wyniku uszkodzenia zabezpieczeń przez osoby trzecie".
"Pandka może spacerować po ziemi, ale może też znajdować się w koronach drzew, gdyż pandki świetnie się wspinają" - poinformowano potencjalnych poszukiwaczy w komunikacie wydanym w mediach społecznościowych ogrodu. Przestrzegano przed zbliżaniem się do "zbiega" i apelowano o natychmiastowe poinformowanie zoo w przypadku jego zlokalizowania.
Zaledwie trzy godziny po publikacji informacji historia doczekała się szczęśliwego finału. Straż miejska otrzymała zgłoszenie o tym, że pandka wspięła się na jedno z drzew znajdujących się na terenie szpitala przy ul. Szwajcarskiej. Na miejsce przybył ekopatrol SM i straż pożarna.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające ssaka wspinającego się, jakby nigdy nic, po konarach drzewa i zerkającego ciekawsko na przybyłych ratowników. Ostatecznie, pandka została w bezpieczny sposób odłowiona i wróciła na wybieg. - Jest cała i zdrowa, wszystko skończyło się dobrze - uspokaja kierownik zoo.
Celowe uszkodzenie ogrodzenia w zoo? Ogród prowadzi dochodzenie
Remigiusz Koziński wskazał, że administracja ogrodu prowadzi wewnętrzne dochodzenie dotyczące uszkodzenia palisady otaczającej wybieg. Podkreślił, że sprawa jest wyjątkowo poważna, bo chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców zoo. Kierownik podejrzewa, że do zniszczeń nie doszło przypadkowo.
- Nie złapaliśmy nikogo za rękę, ale jest prawdopodobieństwo, że celowo został uszkodzony fragment palisady. Pękło za dużo śrub, nie mogły pęknąć wszystkie na raz - powiedział.
- Pandki są gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Ta pandka urodziła się w naszym zoo, pierwszy raz po 20 latach, dla nas to bardzo ważne. Każdy mieszkaniec ogrodu jest dla nas cenny i staramy się, by mógł u nas mieszkać w bezpiecznych warunkach. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - zaznaczył Remigiusz Koziński.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!