Brzeźno Łyńskie: Huk i łuna na niebie. Służby szukały spadającego obiektu
W Brzeźnie Łyńskim w okolicy Nidzicy (woj. warmińsko-mazurskie) coś spadło na ziemię - informuje Radio Zet. Dziennikarze stacji dotarli do świadków, którzy mówili o huku. "Załoga dyżurna SAR pełniąca dyżur ratowniczy na lotnisku 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, otrzymała zadanie poszukiwania obiektu, którego upadek zaobserwowano w okolicach miejscowości Brzeźno Łyńskie w pobliżu Nidzicy" - podano w komunikacie na stronie Wojska Polskiego.

O północy z soboty na niedzielę w promieniu wielu kilometrów słyszalny był huk przypominający wybuch lub wystrzał - przekazali świadkowie cytowani przez stację.W miejscowości Brzeźno Łyńskie miały pojawić się trzy zastępy straży pożarnej oraz policja. Strażacy informowali, że zostali wezwani przez świadka, który miał widzieć upadek jakiegoś obiektu i łunę od pożaru. W okolicznych lasach w niedzielę mieszkańcy mieli zaobserwować liczne patrole Straży Leśnej.
Tajemniczy obiekt w Brzeźnie Łyńskim. Na miejscu straż i wojskowy helikopter
- Przed północą 19 maja otrzymaliśmy zgłoszenie o jasnym obiekcie lecącym na niebie - przekazał w rozmowie z Interią asp. sztab Andrzej Osowski z PSP w Nidzicy. W ramach wsparcia policji na miejsce zadysponowano trzy jednostki straży z okolicznych miejscowości, które przeszukiwały okolicę. Nie udało się jednak znaleźć obiektu. Strażacy obecni byli na miejscu do ok. godziny 4 - podał rzecznik.
Informację o zgłoszeniu potwierdziła Interii także sierż. szt. Alicja Pepłowska z Komendy Powiatowej Policji w Nidzicy.
Wojsko Polskie na stronie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zamieściło informację o wysłaniu tej nocy śmigłowca W-3WARM Anakonda do poszukiwania obiektu w rejonie Nidzicy.
"O godz. 0.43 załoga dyżurna SAR pełniąca dyżur ratowniczy na lotnisku 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, otrzymała zadanie poszukiwania obiektu, którego upadek zaobserwowano w okolicach miejscowości Brzeźno Łyńskie w pobliżu Nidzicy. Śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy W-3WARM Anakonda wystartował o godzinie 1:02 i po godzinie lotu osiągnął rejon poszukiwań. Po pół godzinie poszukiwań zadanie przerwano na polecenie służb koordynujących akcję. Śmigłowiec powrócił na macierzyste lotnisko Oksywie o godz. 3:20." - czytamy na stronie wojska.
- Tuż przed północą słyszałam jakby wystrzał. To było dosyć głośne, psy zaczęły szczekać. To było zupełnie coś innego, niż strzelanie myśliwych w lesie. Długi wystrzał, przeciągły, podobny do petardy, ale znacznie silniejszy. Później zobaczyłam światła straży pożarnej, myślałam, że coś wydarzyło się u sąsiadów. Wyszłam przed dom i zobaczyłam zastępy straży pożarnej i policję, wymieniliśmy kilka zdań. Potwierdzono moje przypuszczenia, że to był jakiś wystrzał - powiedziała Radiu ZET jedna z mieszkanek Brzeźna Łyńskiego.
O zdarzenie zapytaliśmy Wydział Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
"Z 20 na 21 maja br. załoga dyżurna SAR otrzymała zadanie z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej poszukiwania obiektu, którego domniemany upadek zaobserwowano w pobliżu Nidzicy. Zadanie przerwano w związku z negatywnym wynikiem poszukiwań. Informujemy, że urządzenia cywilne i wojskowe nie zarejestrowały żadnego obiektu" - podano.