"Centrum Operacji Powietrznych odnotowało pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi. Zgodnie z informacjami COP prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. Kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina" - poinformowało MON. Przekazano też, że do przeszukania terenu zadysponowano Wojsko Obrony Terytorialnej. Obiekt z Białorusi na polskim niebie. "Poderwana para MiG-29 i F-16" Kapitan Ewa Złotnicka, oficer prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych mówiła na antenie TVN24 o szczegółach incydentu. Przekazała, że obiekt był obserwowany jeszcze na terenie Białorusi. W piątek około godz. 20:30 wleciał w polską przestrzeń powietrzną w okolicach Białowieży. Po przekroczeniu granicy prowadzony był monitoring radiolokacyjny. Kapitan Złotnicka zaznaczyła, że w chwili przekroczenia granicy przez obiekt, "uruchomione zostały wszystkie obowiązujące procedury". - Poderwana została para dyżurna MiG-29, następnie F-16 - mówiła. Potwierdziła wcześniejsze informacje MON, że obiekt przestał być widoczny w okolicach miejscowości Rypin. Od sobotniego poranka trwają poszukiwania obiektu. - W godzinach porannych został uruchomiony z naziemy zespół poszukiwawczo-ratowniczy z 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej. Zespół udał się w rejon wskazany przez Dowództwo Operacyjne Rodzaju Sił Zbrojnych i tam w tej chwili jest w ich podporządkowaniu - mówił w rozmowie z Interią major Witold Sura, rzecznik prasowy dowództwa WOT. Kapitan Złotnicka podała natomiast, że od godz. 8 rano również w przestrzeni powietrznej poszukiwania prowadzi bezzałogowy statek powietrzny. Na miejscy zdarzenia pracuje też policja. Gen. Koziej: Wojna jest dla nas coraz bardziej niebezpieczna - Coraz więcej informacji mamy o zagrożeniach w przestrzeni powietrznej. To tylko świadczy o tym, że wojna, która toczy się za naszymi granicami jest dla nas coraz bardziej niebezpieczna - mówił na antenie Polsat News generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Dodał, że tego typu zagrożenia stają się już powszechnością od czasu, kiedy spadła rakieta w Przewodowie. - Myślę, że takich incydentów mogło być więcej. To świadczy o tym, że musimy wzmocnić swoją obronę powietrzną - powiedział. Czytaj także: Co się stało w lesie pod Bydgoszczą? "Ludzie muszą wiedzieć" Balon z Białorusi? Mieszkańcy Rypina o poszukiwaniach O sprawę pytani byli także mieszkańcy okoliczność miejscowości. - Rano widzieliśmy lecący helikopter, taki w barwach tych śmigłowców ratunkowych. Potem przejeżdżała policja. Od rana jesteśmy na zewnątrz, dużo ludzi pracuje w ogrodach, ale nikt nic więcej nie widział i nic nie wie. Jeżeli ktoś prowadzi poszukiwania na tym terenie, to robi to - jak do tej pory - bardzo dyskretnie - powiedziała sołtys wsi Kowalki k. Rypina Renata Kopaczewska. Dodała, że życie w miejscowości toczy się dalej i nikt do niej nie dzwoni z niepokojem. Rozmawiała z wójtem, gmina także stara się czegoś dowiedzieć. - Rozpytywaliśmy okolicznych mieszkańców, ale niewiele to dało - wskazała Kopaczewska.