Wołodymyr Zełenski: Gdy Ukraina odzyska swoje terytoria, pojadę na słoneczny Krym

Oprac.: Paulina Eliza Godlewska
Nie ma potrzeby bać się Rosji. Nie można łączyć rosyjskich ultimatum lub spełniania ich warunków z faktem, że jeśli się ich nie spełni, to użyją broni jądrowej. To nie są rzeczy powiązane - powiedział ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla czeskiej telewizji ČT24. Polityk zdradził też, gdzie chce jechać w pierwszej kolejności, kiedy w Ukrainie zapanuje pokój.

Wołodymyr Zełenski powiedział, że wojna przyniosła Ukraińcom wiele bólu i cierpienia, ale "odegrała fundamentalną rolę w uzyskaniu przez naród świadomości obywatelskiej", a także "pomogła wybrać drogę rozwoju na kolejne dziesięciolecia".
Zełenski: Nie ma potrzeby bać się Rosji
Prezydent był także pytany, czy w świetle gróźb Rosji o użyciu broni jądrowej, wojna atomowa jest możliwa. Polityk odmówił oceny działań Rosji, ale powiedział, że "nie jest pewien", czy Moskwa posunie się tak daleko.
Polityk powiedział, że "nie ma potrzeby bać się Rosji". - Nie można łączyć rosyjskich ultimatum lub spełniania ich warunków z faktem, że jeśli się ich nie spełni, to użyją broni jądrowej. To nie są rzeczy powiązane - powiedział w wywiadzie, cytowanym przez bełsat.eu.
Zełenski powiedział też, że niektóre kraje Zachodu chciałby, żeby Rosja i Ukraina doszły do porozumienia, ale według niego w obecnym wydaniu kraj Putina będzie "snuć dalsze plany ataku na Ukrainę", nawet po zamrożeniu konfliktu.
Dodał, że Ukraina nie powinna być popychana w kierunku kompromisu z Rosją, bo nikt nie chce powtórki z wojny. - Myślę, że jedna wojna w tym wieku wystarczy Ukrainie - mówił.
Zełenski: Bardzo chcę zobaczyć morze
Prezydent zapytany, o swoje plany na czas, kiedy w Ukrainie zapanuje pokój zdradził, że pojedzie na Krym, bo "bardzo chce zobaczyć morze". Stwierdził jednak, że nie będzie to tej zimy.
Dopytywany, czy spodziewa się, że będzie to latem przyszłego roku, powiedział, że "chce tego". - Będziemy mieli swoje zwycięstwo - wyjaśnił.