Rosyjskie kobiety idą do wojska. Władze zachęcają wysokimi zarobkami
Wysoki żołd, świadczenia socjalne i propaganda - rosyjskie władze robią wszystko, by zachęcić swoich obywateli do wstępowania do armii. Rekruterzy wykorzystują w tym celu media społecznościowe, a na ich celowniku znajdują się tylko mężczyźni, ale i kobiety. Wiele ze służących obecnie na ukraińskim froncie żołnierek została zwerbowana w więzieniach.
Trwająca od lutego 2022 roku wojna w Ukrainie pochłania życie i zdrowie tysięcy rosyjskich żołnierzy, a przedłużające się działania zbrojne obniżają panujące w armii morale.
Dlatego Moskwa nieustannie rekrutuje nowych żołnierzy, wykorzystując do tego m.in. popularną w Rosji platformę społecznościową VKontakte.
Rosja werbuje kobiety. Wysokie stawki i benefity
Według publikacji niezależnego rosyjskiego serwisu Meduza w imieniu rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej nabór do specjalizacji bojowych w batalionie ochotniczym "Bors" prowadzi prywatna firma Redut, a część zwerbowanych trafiła już na front.
Rekruterzy "polują" szczególnie na pilotów dronów, snajperów, medyków i kierowców. Ogłoszenie skierowane jest zarówno do kobiet, jak i mężczyzn, żołnierze niezależnie od płci mogą liczyć na takie same warunki kontraktu - sześć miesięcy służby, miesięczne wynagrodzenie w wysokości 220 tysięcy rubli (prawie 10 tysięcy złotych) i dodatkowe świadczenia socjalne.
"Jak na rosyjskie standardy, to bardzo dużo" - pisze "Deutsche Welle". W przypadku śmierci rodzina powinna otrzymać pięć milionów rubli (ponad 222 tysięcy złotych).
Niedawno w sieci pojawiło się wideo z udziałem dwóch młodych żołnierek należących do "Bors". Julia Szeremet z Doniecka (ps. Walkiria) służy jako snajperka i uczy się operowania dronami, druga z nich, Natalia Nikonorowa z Uralu (ps. Demon) jest ratowniczką medyczką. Obie przekonują, że służba jest dla nich bardzo ważna.
Ukraina. Rosja rekrutuje kobiety. 1100 na froncie
Kobietami w armii chwalił się w marcu tego roku minister obrony Siergiej Szojgu, według którego w rosyjskiej armii służy około 44,5 tysiąca kobiet. Jak donosi "Deutsche Welle", około 1100 było bezpośrednio zaangażowanych w działania frontowe na Ukrainie, a co trzecia została odznaczona przez państwo. Około 1300 kobiet szkoli się na wojskowych akademiach w Rosji.
Żołnierki werbowane są także w więzieniach - w zamian za służbę ojczyźnie otrzymują nie tylko żołd, ale i obietnicę amnestii. Według Olgi Romanowej wiele kobiet jest głęboko przekonanych, że spełniają patriotyczny obowiązek pomocy ojczyźnie.
- Dla nich to szansa na rozpoczęcie życia od nowa i pewnego dnia powrót do rodziny jako lepsza osoba i bohaterka z dużą ilością pieniędzy - powiedziała "Deutsche Welle" działaczka na rzecz praw człowieka pomagająca więźniom. Według Romanowej kobiety-ochotniczki rekrutowane poza więzieniami mogą iść do armii za swoimi mężami albo są powiązane z milicją.
Źródła: "Deutsche Welle", Meduza
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!