Rosyjski okręt na Morzu Śródziemnym. Mowa o zaplanowanych ćwiczeniach
Na Morze Śródziemne wypłynął rosyjski niszczyciel rakietowy "Marszał Szaposznikow" - przekazuje Reuters, powołując się na komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony. Według agencji okręt wyposażony jest w ponaddźwiękowe pociski rakietowe Kindżał. Zgodnie z treścią komunikatu, niszczyciel na morze wypłynął w ramach ćwiczeń.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w niedzielę, że fregata rosyjskiej marynarki wojennej wyposażona w ponaddźwiękowe pociski rakietowe Kindżał wypłynęła na Morze Śródziemne przez Kanał Sueski. Agencja Reutera, która cytuje komunikat, przekazała także, że ma to miejsce w ramach zaplanowanych ćwiczeń.
Ministerstwo poinformowało w oświadczeniu, że rosyjski niszczyciel rakietowy "Marszał Szaposznikow" będzie działać zgodnie z ustalonym wcześniej planem bojowych ćwiczeń. Nie podawano więcej szczegółów.
Statek w czynnej służbie jest od 1985 roku, wchodzi także w skład Floty Oceanu Spokojnego.
Ewakuacja z Krymu. Rosjanie mają wycofywać okręty Floty Czarnomorskiej
Wcześniej w tym tygodniu ukraiński emerytowany kapitan pierwszego stopnia Wołodymyr Zabłocki wypowiadał się na antenie radia NV na temat sytuacji Floty Czarnomorskiej. Jak się okazuje, rosyjscy wojskowi mają wycofywać nowoczesne okręty Floty Czarnomorskiej z Krymu. Statki te płyną do baz w Abchazji i Noworosyjsku.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Zabłockiego, Rosjanie zdecydowali o wycofaniu między innymi dwóch fregat, trzech małych okrętów rakietowych typu Buyan-M, pięciu dużych okrętów desantowych i czterech okrętów podwodnych.
Jeśli chodzi o bazę w Noworosyjsku - ma tam znajdować się w sumie 56 statków, pozostałe jednostki natomiast są w Abchazji.
Zdaniem ukraińskiego eksperta szybka ewakuacja związana jest m.in. z brakiem możliwości napraw sprzętu, który w każdej chwili może zostać ostrzelany.
- Jeśli nie będzie zasobów, statek nie będzie zdolny do walki, nie będzie mógł wypłynąć w morze - mówił Zabłocki, dodając: - W Sewastopolu jest niebezpiecznie. Jednostki zabrano do Noworosyjska, bo uważają (Rosjanie - red.), że tam nie będzie uderzeń. Do Sewastopola płyną jedynie w razie potrzeby, zwłaszcza w celu naprawy. Ale te naprawy są bardzo ryzykowne i jak widać bardzo trudne - przekazał.
Rosyjska Flota Czarnomorska. Eksperci wojskowi o paraliżu
O dużej liczbie utraconych okrętów po stronie Rosji informowało m.in. brytyjskie Ministerstwo Obrony jeszcze w marcu. Jak wówczas podawano, w reakcji na coraz większe straty, których w ciągu ostatnich dwóch lat doznała m.in. Flota Czarnomorska, rosyjskie siły zbrojne miały zwiększyć i ulepszyć zastosowanie technik kamuflażu.
W marcu o paraliżu rosyjskiej floty wspominał także ukraiński ekspert wojskowy Dmitrij Sniegiriow. W swojej wypowiedzi na antenie telewizji Espreso nawiązywał do uderzenia Ukrainy w statki "Jamał" i "Azow" w pobliżu Sewastopola. - Po raz pierwszy od 200 lat współczesne Imperium Rosyjskie zostaje pozbawione możliwości zdominowania basenu Morza Czarnego - mówił Sniegiriow.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!