Rosyjscy żołnierze walczą pod wpływem narkotyków. "Dopóki nie zginą"

Oprac.: Joanna Mazur
Rosja wysyła do walki w Ukrainie żołnierzy nafaszerowanych narkotykami - wynika z raportu londyńskiego think tanku Royal United Services Institute (RUSI). Okupanci trafiają na front, gdzie walczą, "dopóki nie zginą", a strona ukraińska zauważyła, że kontynuują oni bój, nawet kiedy są ranni. Według generała australijskiej armii Micka Ryana, podawanie żołnierzom narkotyków nie jest niczym nowym.

Eksperci, powołując się na źródło w ukraińskiej armii, napisali w raporcie, że spotykani przez ukraińskich żołnierzy rosyjscy wojskowi często wydają się być "pod wpływem amfetaminy albo innych substancji narkotycznych".
Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze walczą pod wpływem narkotyków
Jak dodano, wysyłana do walk pod wpływem narkotyków jest rosyjska "piechota jednorazowego użytku", składająca się z poborowych z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, więźniów zrekrutowanych przez najemniczą Grupę Wagnera oraz zmobilizowanych obywateli.
Według RUSI, na który powołuje się Bussines Insider, odurzeni żołnierze są wysyłani małymi grupkami do starć z ukraińską obroną i walczą, "dopóki nie zginą". Ukraińcy zauważyli, że wielu rosyjskich wojskowych kontynuuje natarcie nawet mimo tego, że są ranni.
Dowody zebrane na polu bitwy świadczą o tym, że rosyjscy wojskowi najprawdopodobniej przyjmują substancje narkotyczne w formie płynnej.
Żołnierze pod wpływem narkotyków to nie nowość na froncie
Mick Ryan, generał australijskiej armii w stanie spoczynku oraz strateg wojskowy, przyznał, że dawanie narkotyków żołnierzom nie jest niczym nowym. - Wysyłanie żołnierzy pod wpływem narkotyków jest dosyć powszechne w historii wojskowości - dodał. Jak ocenił, "czasami narkotykami zamienia się cel oraz dobre dowództwo i dobre tworzenie zespołu".
Generał podkreśla, że taka taktyka może prawdopodobnie być niezbędnym środkiem, który zapewni, że okupanci będą bezwzględnie kontynuować walkę.
Bussines Insider przytacza również, że w przeszłości posługiwano się podobnymi sposobami na zwiększenie wydajności żołnierzy na froncie. "Brytyjskie sklepy sprzedawały strzykawki z heroiną jako prezenty dla żołnierzy podczas I wojny światowej, naziści napompowali swoich ludzi metaamfetaminą, a wojsko amerykańskie rozprowadzało środki przeciwbólowe i 'pigułki pobudzające' dla żołnierzy w Wietnamie" - czytamy.
Jednak patrząc na samą Rosję, nie jest to jedyny problem, z jakim zmagają się żołnierze Putina. W szeregach sił rosyjskich panuje także alkoholizm, który nierzadko prowadzi walczących do śmierci.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!