Rekordowa liczba uciekinierów z Ukrainy. Nie chcieli trafić do wojska
Stu mężczyzn próbowało jednego dnia nielegalnie przekroczyć granicę w obwodzie odeskim, graniczącym z Rumunią i Mołdawią - poinformowały ukraińskie służby. Blisko połowa uciekinierów skorzystała z oferty "pomocników", którzy za wywiezienie z kraju żądali od 5 do 18,5 tys. dolarów. Osobą, która pomagała w nielegalnym procederze, był funkcjonariusz organów ścigania.
"21 czerwca 2024 roku udokumentowano próbę przewiezienia przez granicę około 100 osób. Zatrzymano cztery minibusy, w których znajdowało się 47 osób. Pozostałe 53 nie zdążyły dotrzeć do 'punktu zbiórki'" - poinformowały służba graniczna i Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy.
Wojna na Ukrainie. Rekordowa liczba mężczyzna usiłowała zbiec z kraju. Musieli słono zapłacić
Jak czytamy w komunikacie, oferty wywiezienia za granicę zamieszczano w mediach społecznościowych. Za wyjazd z kraju oszuści żądali od 5 do 18,5 tys. dolarów.
Jeden z takich transportów został zatrzymany przez służby już przy wjeździe na granicę. "Okazało się, że 47 mężczyzn zostało dosłownie 'spakowanych' do czterech minibusów. W takich warunkach mieli spędzić 100-kilometrową podróż" - czytamy w raporcie służb.
Funkcjonariusze zatrzymali także dwóch kierowców.
Ukraińskie służby uważają, że na transporcie tylko tej jednej grupy mężczyzn oszuści mogli zarobić nawet milion dolarów.
Wojna na Ukrainie. Funkcjonariusz jednym z zatrzymanych
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała z kolei, że zdemaskowała organizację przestępczą, która prowadziła zakrojoną na szeroką skalę akcję transportu przez ukraińską granicę. Jedną z osób, które zajmowały się nielegalnym procederem, był funkcjonariusz organów ścigania. Miał on doradzać kierowcom, jak ominąć blokady przy wyjeździe z kraju.
"Wobec organizatora i funkcjonariusza organów ścigania zastosowano środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania na okres 60 dni" - przekazała SBU. Grozi im kara pozbawienia wolności do dziewięciu lat.
Zatrzymani uciekinierzy w wieku powyżej 25 lat, a więc podlegających mobilizacji do armii, zostali przewiezieni do wojskowej komendy uzupełnień.
Źródło: Unian
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!