Putin: Radzieckie czołgi w Czechosłowacji i na Węgrzech to był błąd

Oprac.: Artur Pokorski
Wysłanie radzieckich czołgów na Węgry i do Czechosłowacji było błędem - powiedział prezydent Rosji Władimir Putin podczas sesji plenarnej Wschodniego Forum Ekonomicznego. Dalej stwierdził, że dzisiaj Zachód, a w szczególności Stany Zjednoczone prowadzą podobną politykę. "Nie można zrobić nic, co byłoby w oczywistej sprzeczności z interesami innych narodów" - stwierdził przywódca państwa, które prowadzi inwazję na Ukrainę.

Putin określił interwencję wojsk radzieckich na Węgrzech w 1956 r. i w Czechosłowacji 1968 r. mianem "błędów polityki" minionego systemu.
"Już dawno temu uznaliśmy, że ta część polityki Związku Radzieckiego była błędna i prowadziła jedynie do napięć w stosunkach" - powiedział cytowany przez agencję TASS.
Później stwierdził, że dzisiaj na podobnej drodze znalazły się państwa Zachodu. "Zachód, a przede wszystkim Stany Zjednoczone, w polityce zagranicznej wdeptuje w to samo, co Związek Radziecki. Nie można zrobić nic, co byłoby w oczywistej sprzeczności z interesami innych narodów" - oświadczył przywódca, który wydał rozkaz inwazji na Ukrainę.
Jego zdaniem władze w Waszyngtonie "wywierają presję na swoich sojuszników, swoich partnerów". "Oni nie mają przyjaciół, mają tylko interesy. To kontynuacja znanej brytyjskiej formuły" - stwierdził.
Władimir Putin spotka się z Kim Dzong Unem
We wtorek rano dyktator Korei Północnej Kim Dzong Un przybył opancerzonym pociągiem na stację w Ussuryjsku na rosyjskim Dalekim Wschodzie. W najbliższych dniach Kim prawdopodobnie spotka się we Władywostoku z Putinem.
Jak przypuszczają zachodni analitycy i dziennikarze, tematem rozmów będą dostawy do Rosji północnokoreańskiej broni, głównie pocisków artyleryjskich.
Jeśli Moskwa rzeczywiście otrzyma tę amunicję, może to jej pomóc w uzupełnieniu kurczących się zapasów, lecz wsparcie Pjongjangu raczej nie wpłynie na przebieg rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
"Prawdopodobnie będzie to skutkowało nie jakościową zmianą na froncie, lecz przedłużeniem czasu trwania wojny" - ocenił w rozmowie z agencją Reutera Joseph Dempsey z brytyjskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS).