"Przyłożył rękę" do skonstruowania pocisków. Rakieta zabiła jego babcię

Oprac.: Joanna Mazur
Inżynier zakładów zbrojeniowych z Rosji Anton Gorobiec "przyłożył rękę" do skonstruowania pocisków, które w ubiegłym tygodniu uderzyły w Charków. Jedna z rakiet trafiła w dom jego babci, a kobieta nie przeżyła. "Odmawiam dalszego uczestnictwa w czymś takim" - napisał w liście pożegnalnym. Pojawiły się jednak pewne wątpliwości, co do prawdziwości notatki.

Doniesienia o odebraniu sobie życia przez Gorobca pojawiły się w piątek 26 stycznia w mediach społecznościowych. Główne rosyjskie media przemilczały tę informację - czytamy na łamach serwisu.
Współprodukował pociski. Rakieta uderzyła w dom jego babci
Jak powiadomił Obozrevatel, inżynier pracował w zakładach zbrojeniowych Kupoł, wchodzących w skład dużego państwowego koncernu Ałmaz-Antiej. Gorobiec prawdopodobnie zajmował się tam konstrukcją pocisków do systemów rakietowych S-300.
"Pracowałem jako inżynier w głównym biurze konstruktorskim koncernu Ałmaz-Antiej. (...) Kilka dni temu rakieta, do której opracowania przyłożyłem rękę, trafiła w Charków - w dom, w którym mieszkała moja babcia od strony mamy. Ona umarła. Nie byłem w stanie dłużej z tym żyć. To, co się teraz dzieje, jest potwornością i koszmarem. Odmawiam dalszego uczestnictwa w czymś takim, jednak nie przywróci to już życia babci. Proszę, wybaczcie mi, ale ja tak dłużej nie mogę" - napisał Gorobiec w liście pożegnalnym, którego zdjęcie opublikowały niezależne media rosyjskie i portale z Ukrainy.
Nieprawdziwa wiadomość? Pojawiają się wątpliwości
Jak podaje Biełsat, portal Vot-tak przeanalizował zostawioną przez Gorobieca wiadomość. Ich zdaniem, budzi ona pewne wątpliwości. Podano, że pierwsza informacja o zdarzeniu pojawiła się na jednym z kanałów w mediach społecznościowych już 26 stycznia. Co więcej, wątpliwy jest wygląd samej pozostawionej notatki.
W liście ma występować wiele błędów, a sama nazwa przedsiębiorstwa, w którym pracował mężczyzna, jest "zniekształcona".
"Po zbadaniu otwartych źródeł i wyciekłych baz danych Vot-tak udało się znaleźć tylko jednego obywatela Federacji Rosyjskiej o imieniu, imieniu ojca i nazwisku, jak rzekoma ofiara. Ma on 22 lata, mieszka w miejscowości Krasnoobsk niedaleko Nowosybirska i jest entuzjastą hokeja. Ostatni raz był aktywny online 29 stycznia, dzień po dacie rzekomej śmierci" - podkreśla Biełsat.
Przed rosyjską inwazją na Ukrainę, rozpoczętą w lutym 2022 roku, liczący ponad 1,4 mln mieszkańców Charków był drugim co do wielkości miastem w kraju. Od blisko dwóch lat obiekty w Charkowie są regularnie ostrzeliwane przez wojska agresora. 23 stycznia doszło do jednego z najtragiczniejszych ataków. W mieście zginęło wówczas 10 cywilów, w tym ośmioletnia dziewczynka.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!