Prezydent Słowacji zmienia zdanie ws. pomocy dla Ukrainy. Apel do rządu

Oprac.: Aneta Wasilewska
Prezydent Słowacji Zuzana Czaputova uważa, że pomoc wojskowa dla Ukrainy powinna być kontynuowana, mimo innego zdania partii Smer Roberta Fico, która zwyciężyła w wyborach parlamentarnych. "Każda słowacka administracja powinna dostrzegać, że chodzi tu w takim samym stopniu o bezpieczeństwo Ukrainy, jaki i Słowacji" - zaapelowała. Zaledwie wczoraj pojawiły się doniesienia, że Czaputova potwierdziła wstrzymanie kolejnego pakietu pomocy militarnej.

Do kwestii pomocy wojskowej dla odpierającej rosyjską inwazję Ukrainy Zuzana Čaputová odniosła się w mediach społecznościowych.
"Pomoc wojskowa Słowacji dla Ukrainy powinna być kontynuowana. Szanuję wynik wyborów parlamentarnych i negatywny pogląd na ten temat w partii prowadzącej rozmowy koalicyjne. Ale każda słowacka administracja powinna dostrzegać, że chodzi tu w takim samym stopniu o bezpieczeństwo Ukrainy, jaki i Słowacji" - napisała w serwisie X.
Słowacja zmienia kierunek. Robert Fico: Wycofamy się ze wsparcia dla Ukrainy
Dyskusja o dalszym wspieraniu Ukrainy pojawiła się w związku z wyborami parlamentarnymi na Słowacji, które odbyły się w minionym tygodniu. Lider wygranej partii Smer-SD Robert Fico jeszcze w czasie kampanii wyborczej otwarcie obiecywał jej wstrzymanie.
- Jeśli partia Smer będzie tworzyć rząd, Słowacja wycofa się ze wsparcia militarnego dla Ukrainy - powiedział w połowie września, zapowiadając, że "ani jeden nabój" nie zostanie wysłany do Kijowa.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
Prezydent Słowacji miała wstrzymać kolejny pakiet pomocy
Prezydent Słowacji Zuzana Czaputova od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę była zwolennikiem wspierania ukraińskiego wojska. Jednak w czwartek słowacki Dennik przekazał, że Čaputová potwierdziła wstrzymanie kolejnego pakietu pomocy wojskowe dla Ukrainy.
Dziennikarze dotarli do informacji, z których wynikało, że słowackie Ministerstwo Obrony przygotowuje się do przekazania amunicji i broni do Kijowa. Z takimi planami miała nie zgadzać się prezydent. "Szanuje wyniki demokratycznych wyborów, w których zwycięzca obiecał rodakom nie dać Ukrainie ani jednego naboju" - tłumaczyła.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!