"Niewystarczająca pomoc". Olaf Scholz uderza w UE i stawia żądanie
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz skrytykował kraje UE za "niewystarczające" dostawy broni dla Ukrainy i wezwał do zwiększenia wsparcia militarnego. - Niezależnie od tego jak duże jest wsparcie Niemiec, nie będzie ono wystarczające - mówił. W tym samym czasie w Niemczech pojawiają się kolejne krytyczne głosy po wstrzymaniu przez Scholza dostawy rakiet Taurus na Ukrianę.
Występując na konferencji prasowej w Berlinie Olaf Scholz po raz kolejny zapewnił, że Niemcy będą wspierać Ukrainę "tak długo jak to będzie konieczne".
Scholz oświadczył, że "niezależnie od tego, jak duże jest wsparcie Niemiec, nie będzie ono wystarczające w dłuższej perspektywie dla zapewnienia Ukrainie bezpieczeństwa".
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
Ukraina. Olaf Scholz krytykuje kraje UE
- Dlatego wzywam sojuszników z Unii Europejskiej aby zwiększyli wysiłki na rzecz wsparcia Ukrainy. Planowane przez większość krajów członkowskich UE dostawy nie są wystarczające - podkreślił niemiecki kanclerz.
Olaf Scholz dodał, że Berlin zwrócił się do UE, aby sprawdziła dokładnie jakie dostawy dla Ukrainy planują sojusznicy, zastrzegając, że być może nie wszystkie są znane.
Kanclerz wyraził przekonanie, że na nadzwyczajnym szczycie Unii, planowanym na 1 lutego, kraje członkowskie uchwalą pakiet pomocy dla Ukrainy w wysokości 50 mld euro. Reuters przypomina, że na grudniowym szczycie UE nie zdołano tego dokonać ze względu na sprzeciw Węgier.
Wojna na Ukrainie a Niemcy. Co z rakietami Taurus?
Reuters zaznacza też, że Niemcy, w początkowych miesiącach rosyjskiej inwazji krytykowane za niewystarczającą pomoc dla Kijowa, obecnie są jednym z głównych źródeł tej pomocy, zarówno militarnej jak i finansowej. W końcu ub. r. Berlin zapowiedział podwojenie w 2024 r. wsparcia militarnego dla Ukrainy do wysokości 8 mld euro.
Jednak Olaf Scholz zdecydował na początku października, że Niemcy na razie nie dostarczą Ukrainie pocisków manewrujących Taurus, o które rząd w Kijowie apeluje od miesięcy. Powodem odmowy jest obawa, że ta precyzyjna broń o zasięgu 500 kilometrów mogłaby trafiać również w cele na terytorium Rosji. Jednocześnie na wyposażeniu ukraińskiej armii znalazły się brytyjskie i francuskie odpowiedniki Taurusów - rakiety Storm Shadow i Scalp.
W ostatnich dniach były prezydent Niemiec Joachim Gauck skrytykował kanclerza Olafa Scholza za wahania w sprawie dostawy pocisków Taurus. Kanclerz "musi zadawać sobie wciąż na nowo pytanie, czy nie rozmija się z deklarowanym przez siebie dążeniem do zrobienia wszystkiego, co możliwe, aby uniemożliwić Rosji osiągnięcie zwycięskiego pokoju" - zaznaczył Gauck.
Gauck przyznał, że nie zna się na sprawach wojskowych, ale rozmawiał z ludźmi, którzy mają niezbędną wiedzę wojskową. - Po tych rozmowach nie mogę już zrozumieć, dlaczego wahamy się dostarczyć tę broń i inną amunicję - podkreślił.
Ukraina. Rośnie presja na kanclerza
W rozmowie z gazetą "Rheinische Post" politycy Zielonych i chadecji podkreślili potrzebę przekazania Ukrainie rakiet Taurus. Ekspert CDU ds. polityki zagranicznej i były pułkownik Bundeswehry Roderich Kiesewetter jest przekonany, że Taurusy są ważne, "ponieważ ten system jest bardzo skuteczny i może być użyty do wyeliminowania struktur zaopatrzenia i dowodzenia daleko za linią frontu". Zniszczony może zostać most Kerczeński, co uniemożliwiłoby zaopatrzenie rosyjskich wojsk przez Krym.
- Najskuteczniejszą ochroną przed rosyjskimi atakami powietrznymi jest ostrzał celów na terytorium Rosji i na okupowanych wschodnich terytoriach Ukrainy, skąd Rosja przeprowadza swoje ataki - mówiła w ostatnich dniach Sara Nanni, rzeczniczka Zielonych ds. polityki obronnej.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL