Niespokojnie w Sewastopolu. Rosjanie uruchomili obronę powietrzną
W nocy przeprowadzono atak na Sewastopol - przekazały w piątek rano rosyjskie władze. Odłamki rakiety ATACMS miały spaść na dach jednego z bloków oraz ulicę. Z kolei w jednostce wojskowej w Bałakławie na południu Sewastopola doszło do pożarów. Ataki odparto także na terenie Rosji - drony pojawiły się nad obwodem kurskim, krasnodarskim i biełgorodzkim.
Okupacyjne władze Sewastopola powiadomiły o odłamkach rakiety ATACMS, która spadła na jedną z ulic miasta, w związku z czym zamknięto na nim ruch i ewakuowano mieszkańców. Przekazały także informacje o zestrzelonych dronach.
Gubernator Sewastopola Michaił Razwożajew przekazał, że fragmenty rakiety spadły też na dach dziewięciopiętrowego budynku i przebiły konstrukcję. Nikomu nic się nie stało. Jak dodał, na nas prac służb zarządzono ewakuację. Kiedy działania pirotechników się zakończą, mieszkańcy będą mogli wrócić do mieszkań.
Wojna na Ukrainie. Atak nie tylko na Sewastopol, drony nad rosyjskimi obwodami
Zazwyczaj dobrze poinformowany kanał "Krymskij Wietier" napisał w mediach społecznościowych o pożarach w jednostce wojskowej w Bałakławie w południowej części Sewastopola. "Są to pozycje jednostki rakietowej, a pożary mogły wystąpić zarówno po wystrzeleniu rakiet, jak i po trafieniach" - przekazał.
Ponadto kanał zamieścił zdjęcia, na których widać zniszczony panel solarny na jednej z miejskich latarni. Jak przekazano, on również miał zostać trafiony odłamkiem pocisku.
Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło tymczasem, że obrona powietrzna zniszczyła dwa ukraińskie drony nad obwodem kurskim, a cztery inne nad obwodem krasnodarskim. Jeden bezzałogowiec miał być też strącony nad obwodem biełgorodzkim.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina - Rosja
Wojna na Ukrainie. Kijów przeprowadza ataki na Sewastopol
Również na początku lipca tego roku doszło do ataku na Półwysep Krymski, za co winą Rosjanie obarczali Ukrainę. "Na niebie nad obszarem wodnym i w rejonie Bałakławy zniszczono cztery cele powietrzne" - przekazał wówczas w sieci Michaił Razwożajew.
Według relacji podporządkowanych Kremlowi urzędników odłamki zestrzelonych rakiet spadły w strefę przybrzeżną. Niemal systematyczne ataki na półwysep budzą niepokój okupantów, o czym świadczyć może fakt, iż kilka dni temu dowództwo rosyjskiej armii zdecydowało o sukcesywnym wycofywaniu kolejnych rodzajów wojsk z tymczasowo okupowanego Krymu.
Były wojskowy Roman Switan stwierdził, że Moskwa nie jest w stanie utrzymać bezpieczeństwa dla jednostek znajdujących się na półwyspie.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL