Ze wspomnianego sondażu wynika też, że Brytyjczycy popierają politykę Davida Camerona, który odmawia podpisania unijnego planu, zakładającego dzielenie uchodźców pomiędzy kraje członkowskie. Wczoraj brytyjski premier zadeklarował, że Wielka Brytania przyjmie 20 tys. uchodźców bezpośrednio z obozów w Turcji, Jordanii i Libanie, a nie tych, którzy już znajdują się na terenie UE.Jak informuje "Financial Times", przed swoim wystąpieniem Cameron rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, która mocno naciska, by ciężar kryzysu imigracyjnego podzieliły między siebie wszystkie państwa Unii Europejskiej. Jednak w Izbie Gmin polityk wyraźnie zaznaczył, że Wielka Brytania powinna kierować się "głową i sercem", a fakt, że kraj nie jest w strefie Schengen pozwala na podejmowanie indywidualnych decyzji w tej sprawie. Cameron łagodzi sytuację Zdaniem dr hab. Piotra Wawrzyka z Uniwersytetu Warszawskiego, David Cameron swoim wystąpieniem starał się załagodzić sytuację na dwóch frontach. Z jednej strony - zgodnie m.in. z naciskami Angeli Merkel, zdecydował się na przyjęcie uchodźców. Z drugiej zaś podkreślił, że to nie mogą być nielegalni imigranci, szukający lepszych warunków ekonomicznych, a uchodźcy, którzy faktycznie uciekają przed wojną. Choć opublikowane przez "Mail on Sunday" badania przeprowadzono przed wspomnianym wystąpieniem brytyjskiego premiera, pokazują, że wielu Brytyjczyków nie popiera decyzji o przyjmowaniu jakichkolwiek uchodźców z Syrii - 29 proc. Jednak już ponad połowa społeczeństwa dopuszcza możliwość udzielenia azylu Syryjczykom, ale przeważnie wskazywano liczby dużo mniejsze niż ta zadeklarowana przez Camerona. Jedynie 15 proc. uznaje za możliwe przyjęcie 10 tys. uchodźców, a 4 proc. zapytanych zaznaczyło, że Brytyjczycy powinni przyjąć 30 tys. osób. Przed uchodźcami bronią się Węgrzy, wznosząc mur na granicy z Serbią. Viktor Orban deklaruje, że o ile parlament uchwali rządową propozycję, wzdłuż południowej granicy rozmieszczone zostaną siły policyjne, które mają opanować napływ uchodźców. (Zobacz więcej TUTAJ). Burzliwa dyskusja na temat strategii opanowania imigracyjnego kryzysu, jaką powinny podjąć państwa europejskie, trwa w niemal wszystkich zakątkach Europy. Zachwiana jedność Europy Czy w związku z falą uchodźców zalewającą Europę i nieraz diametralnie różnymi zdaniami poszczególnych państw członkowskich na temat przyjmowania ich u siebie, jedność Unii Europejskiej stoi pod znakiem zapytania? - Wielka Brytania już jest krajem imigracyjnym, dlatego napływ uchodźców niewiele zmieni - uważa dr Krzysztof Piekarski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem, trudno przewidzieć, czy nastroje antyeuropejskie związane z falą uchodźców, zalewającą Europę, utrzymają się do momentu referendum. Głosowanie, w którym Brytyjczycy zdecydują, czy Wielka Brytania powinna pozostać w Unii czy z niej wystąpić według planów Davida Camerona ma się odbyć w czerwcu 2016 roku. Wcześniej mówiono o roku 2017. Zdaniem eksperta, uchodźcy są problemem, który już uderza w jedność Wspólnoty. Szczególnie nerwowo na kwestię przyjmowania uchodźców, głównie muzułmanów, reagują kraje homogeniczne etnicznie, takie jak np. Polska. Kraje biedniejsze - jak podkreśla ekspert w rozmowie z Interią - kwestionują przyjmowanie uchodźców, bo po prostu boją się, że sobie z nimi nie poradzą. W opinii Piekarskiego, w Unii będzie "iskrzyć" z tego powodu, ale kwestia uchodźców nie powinna doprowadzić do rozpadu wspólnoty. Innego zdania jest dr hab. Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego, który uważa, że trwały problem uchodźców i imigrantów w Europie może skłonić Brytyjczyków do podjęcia decyzji o wystąpieniu z UE i mieć wpływ na jedność Unii Europejskiej w kilku wymiarach. - Nasilą się głosy na temat zawieszenia strefy Schengen, czyli przywrócenia - przynajmniej na jakiś czas i na określonych warunkach - kontroli granicznych - wylicza nasz rozmówca. Wymienia również coraz większe rozdźwięki między tymi krajami, które chętnie przyjmą uchodźców, jak np. Niemcy, a tymi, którzy zdecydowanie się przed nimi bronią. Zdaniem Wawrzyka, jeśli kryzys imigracyjny nie ulegnie złagodzeniu, wzrośnie poparcie dla ugrupowań antyimigracyjnych. Polacy mają wątpliwości, co do przyjmowania uchodźców w naszym kraju. Zobacz, dlaczego TUTAJ Zobacz też: To początek końca Unii Europejskiej? Dołącz do dyskusji!