Schetyna: Nie będzie decyzji personalnych ws. Zdrojewskiego i Boniego
Z tego, co wiem, nie będzie decyzji personalnych premiera w sprawie ministrów kultury i cyfryzacji - twierdzi gość Przesłuchania w RMF FM Grzegorz Schetyna.
Agnieszka Burzyńska: Bogdan Zdrojewski musi odejść, czy odejść powinien Michał Boni?
Grzegorz Schetyna: Nie mam takiej wiedzy. Z tego, co rozumiem i jak oceniam tą sytuację, to nie będzie decyzji personalnych premiera.
A premier nie podzielił się wczoraj w Jachrance przemyśleniami na temat swoich dwóch ministrów, którzy w tym tygodniu wprawili opinię publiczną w absolutne osłupienie?
- Nie, nie było żadnego zmywania głowy i twardych słów. Była rozmowa, także o tym problemie, czyli jak do tego doszło, jakie błędy zostały popełnione i kto je popełnił. Natomiast nie było żadnych wskazań personalnych.
Kto popełnił błędy?
- Proszę pytać premiera, on ocenią tę sytuację, bo jest szefem rządu, a sprawa dotyczy jego dwóch ministrów.
A któremu z ministrów wierzy Grzegorz Schetyna? Temu, który mówił, że były konsultacje? Czy temu, który przepraszał za zaniedbania i brak konsultacji?
- Ja myślę, że prawda leży w połowie drogi i między oboma panami. Konsultacje pewnie nie były tak szerokie, jak moglibyśmy się spodziewać. Sprawa pewnie będzie jeszcze wracać. Wydaje mi się, że już nie na etapie rządu czy konsultacji międzyresortowych, społecznych, ale bardziej w parlamencie europejskim, bo tam się w sposób naturalny przesunie.
A kiedy premier podejmie decyzje w sprawie przyszłości ministrów?
- Nie wiem, czy będzie ją podejmował. Proszę pytać rzecznika rządu, ja nie mam nic do powiedzenia.
Wczoraj premier podobno mówił w Jachrance, że to nastąpi we wtorek podczas posiedzenia rządu. Wtedy mają zostać omówione te kwestie i rozstrzygną się te losy?
- Nie słyszałem takiej opinii premiera.
To chyba był pan jedyny. Jeśli dojdzie do ratyfikacji bardzo kontrowersyjnej umowy, to jak pan zagłosuje?
- Ja myślę, że ta debata jest bardzo emocjonalna. Mówiłem o Parlamencie Europejskim nie bez kozery, że te konsultacje, ta sprawa stanie. Pierwsze głosowanie w parlamencie europejskim było z niewielką większością głosów na "tak".
Teraz zdaje się, że większość na "tak" już jest o wiele mniejsza. A ta ratyfikacja w ogóle jest możliwa, czy lepiej powiedzieć już dzisiaj: Dajmy temu spokój, nie będzie ratyfikacji. Umowa podpisana, ale ratyfikacji nie będzie.
- Ale myślę, że powinniśmy przejść taką ogólnoeuropejską debatę i Parlament Europejski jest dobrym forum, żeby właśnie tak się stało. Będąc bogatszym i mocniejszym w argumenty po tej debacie, jeżeli sprawa wróci jeszcze do naszego parlamentu, to będziemy mieli lepsze zdanie, większą wiedzę. Wtedy będziemy mogli podjąć ostateczną decyzję.
A czy po tej wiedzy, którą ma pan dzisiaj, czy zagłosowałby pan za ratyfikacją?
- Trudno powiedzieć czy wiedza jest pełna. Ja jeszcze nie mam pełnej wiedzy, chociażby odnośnie konsultacji społecznych. Ja pamiętam, jak w rozmowach ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej, bardzo poważnym problemem było znalezienie porozumienia ze służbami amerykańskimi, z odpowiednikami amerykańskimi, jeśli chodzi o ochronę danych wrażliwych. Jak różna była ocena tej kwestii i jak bardzo się różniliśmy.
- Myślę, że ta kwestia jest dosyć podobna i dlatego uważam, że powinniśmy być cierpliwi i poczekać na debatę w Parlamencie Europejskim. Chciałbym, żeby Europa miała zdanie w tej kwestii. To nas uzbroi i w wiedzę i wyostrzy nam ocenę tej sytuacji.
A jeżeli już przy Stanach Zjednoczonych jesteśmy. Były już pytania od ambasady Stanów Zjednoczonych jak będziecie głosować, czy będziecie i kiedy?
- Nie, ja przynajmniej nie byłem adresatem takich pytań.
A interwencja amerykańskich dyplomatów i pytanie o dyscyplinę w głosowaniu nad dezyderatem wzywającym premiera do niepodpisywania ACTA to niestosowność czy skandal?
- Nie spodziewam się takiego zaangażowania. Byłbym zdumiony, gdyby tak się stało.
Czyli co, nie było czegoś takiego?
- Nie słyszałem o czymś takim. Byłbym zdumiony, gdyby tak się stało. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.
A jako przewodniczący komisji spraw zagranicznych będzie wyjaśniał pan tę sprawę?
- Moim zdaniem to jest kwestia plotek, czy informacji niesprawdzonych i nieprawdziwych.
A jakie ma pan hasło do komputera ? Tak jak premier - "niebieski7"?
- Nie ujawniam haseł do swojego komputera.
A dlaczego w ogóle "niebieski 7"?
- Nie wiem, proszę pytać tych, którzy takie hasło ustalali.
A ma pan wyklejone hasło na komputerze?
- Nie wyklejam haseł. Staram się zapamiętywać i dobrze mi z tym.
A to jest niefrasobliwość i obciach, jak mówią internauci, czy poważne uchybienie w dbałości o bezpieczeństwo państwa?
- Nie wiem. Proszę pytać tych, którzy tak robią.
Ale ja pytam pana, czy według pana to jest niefrasobliwość?
- Nie mam zdania na ten temat.
A co się dzieje z rządem, Platformą, premierem. Miała być styczniowa ofensywa, jest styczniowy gigantyczny kryzys.
- Nie mam wrażenia, że jest gigantyczny kryzys. Wczoraj Sejm przyjął budżet bez żadnych poprawek. Jeżeli byśmy tą całą atmosferę wzięli w ręce i wycisnęli z tych wszystkich kłopotów, to uważam, że ostatni czas, choć trudny, bardzo emocjonalny, jest dobry dla Polski i Platformy Obywatelskiej.
- Jest w dobrym stylu obroniony Bartosz Arłukowicz przy pierwszym wotum nieufności i później w bardzo dobrym stylu przegłosowanie budżetu, jak chciała tego koalicja rządowa. To też bardzo rzadko się zdarza, więc te dwie kwestie pokazują, że jest wszystko w porządku. Jest tak, jak powinno być.
To ja powtórzę trzeci raz - nie zawodzi komunikacja?
- Nie mam takiego wrażenia. To jest początek kadencji. Ten czas, kiedy wszystko się tworzy na nowo. Są nowi ministrowie, nowy klub parlamentarny.
To druga kadencja, stary rząd. Wszyscy już powinni wszystko wiedzieć.
- Rząd jest nowy, bo są nowi ministrowie, więc w oczywisty sposób to jest nowy rząd, nowy klub, nowi posłowie. To wszystko potrzebuje czasu, żeby się w normalny sposób ułożyć. Trzeba być cierpliwym. Wydaje mi się, że i tak to tępo jest przyzwoite.
A obietnica podwyżek dla reszty "mundurówki" to a propos budżetu, która groziła protestami podczas Euro 2012, to błąd? Niekonsekwencja?
- Podwyżka nigdy nie jest błędem. Szczególnie w tak wrażliwej sferze jak służby mundurowe.
Ale wygląda na to, że wystarczy protest i rząd się ugina. Ja czarno widzę to reformowanie.
- Nie mam takiego wrażenia. To jest dobry gest. Znalezienie pieniędzy w trudnym budżecie, w trudnym czasie, nigdy nie jest proste. Uważam, że to jest gest, który te służby mundurowe docenią, bo to są spore pieniądze.
Na koniec, czy prezydent powinien stanąć w obronie prokuratora Parulskiego i nie odwoływać go ze stanowiska, wbrew opinii szefa MON?
- Myślę, że po konsultacjach z ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem prezydent podejmie dobrą decyzję. Nie chcę na nią wpływać i jej oceniać. Jestem dobrego zdania o ocenie przez pana prezydenta tej sytuacji.
Ale Grzegorz Schetyna niedawno jeszcze mówił, że nie należy podejmować żadnych decyzji w sprawie prokuratora Parulskiego ze względu na śledztwo smoleńskie. Nadal pan tak uważa?
- Nie, nie. Mówiłem o prokuraturze wojskowej, że sprawa jest bardzo wrażliwa, bo to postępowanie jest bardzo ważne i dlatego dalej podtrzymuję to zdanie.
- Uważam, że wszelkie ruchy, co do przyszłości prokuratury wojskowej dzisiaj, w tych dniach, są utrudnione ze względu na postępowanie smoleńskie. Ale jesteśmy przed takimi decyzjami i one muszą być podjęte w przyszłości.
Czyli Parulski nie powinien odchodzić?
- Zostawiam to panu prezydentowi, na pewno podejmie dobrą decyzję.
Agnieszka Burzyńska