Rokita: Niejasna przeszłość PO to insynuacje
Sugestie Lecha Kaczyńskiego o niejasnej przeszłości Platformy Obywatelskiej to insynuacje - mówi Jan Rokita, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM.
Rzucenie tego typu podejrzenia przez głowę państwa wobec partii opozycyjnej nie ma służyć żadnemu realnemu badaniu - dodaje. Posłuchaj:
Kamil Durczok: Zdumiał pana brak Jerzego Dudka w bramce na mundialu?
Jan Rokita: Siedzieliśmy wczoraj z jednym z posłów przy internecie. Gdy ta wiadomość pojawiła się na stronie internetowej, mój kolega wstał i rzucił jakąś potworną wiązankę na trenera polskiej reprezentacji. A ja zapytałem - o co chodzi? Jak ktoś bierze na siebie takie ryzyko - jak niepowołanie najwybitniejszych graczy - to potem ponosi za to zwielokrotnioną odpowiedzialność. Jak mu się uda, będzie królem, jak się nie uda?
Właśnie, jak wróci z sukcesem z Niemiec, to będzie wielki.
Nie ulega wątpliwości - miara sukcesu (tak samo zresztą jest w polityce) jest w znacznym stopniu miarą funkcji ryzyka.
Proszę nie uprzedzać moich pytań.
Gdyby Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się z Lepperem - w co nikt nie wierzy, to jest prawie niemożliwe - byłby wielki. Ale mu się nie uda. I bardzo podobnie jest z trenerem polskiej reprezentacji.
Warto ryzykować w polityce? Warto w niedzielę wymienić pierwszą linię w Platformie Obywatelskiej?
Generalnie w polityce ryzykować warto, ale do pewnych granic. Ale polityka jest domeną odpowiedzialności. Jeśli się przekracza pewną granicę ryzyka - a ryzykuje się nie sobą, ale krajem, losem ludzi - to wtedy jest źle.
Niech pan popatrzy. Dudek i Frankowski nie jadą na mundial, zostają w kraju, a Tusk i Rokita na ławie rezerwowej. A na pierwszą linię - kto? Jarosław Wałęsa i Janusz Palikot.
I to byłby z pewnością duży numer. A Hanna Gronkiewicz-Waltz na prezesa partii, Sławomir Mitrasz na szefa klubu parlamentarnego. Interesujący projekt. Ale mało realny. Gdy idzie o przewodniczącego w PO, to sytuacja jest dość stabilna; Tusk ma poparcie w partii.
To co się zmieni w niedzielę?
Platforma trochę się sprofesjonalizuje. To była do tej pory partia ludzi dobrej woli. Trochę takie pospolite ruszenie. I to się nagle w ciągu roku stała gigantyczna instytucja. Tysiące ludzi, tysiące kół?
To powinno pana cieszyć.
Ale i mnóstwo sporów - jak w wielkiej organizacji. Trzeba rozstrzygać konflikty. Trzeba decydować raz o tym, co się dzieje pod Przemyślem, raz o tym, co pod Gorzowem.
Może warto, żeby się coś poważnie zmieniło? PiS-owi nie zaszkodził ani romans z PO, ani awantury, które od stycznia odbywały się regularnie w Sejmie. A to znaczy, że na ich porażkach, wy nie zbudujecie sukcesu. Może warto zaryzykować i pójść mocniej w polityce?
Nie ulega wątpliwości, że aktywność w polityce popłaca
I czy taka aktywność ze strony Platformy miała miejsce; zasypywaliście Sejm projektami rozmaitych ustaw - waszym zdaniem rozsądnych - które PiS musiał odrzucać?
Na tym polega problem. My jesteśmy gotowi złożyć ponad 20 ustaw, które mamy wypracowane z czasów, kiedy jeszcze pracowaliśmy nad poprzednim rządem.
To dlaczego tego nie robicie?
Z bardzo prostego powodu. Nikt ich nawet nie czyta, a marszałek Sejmu nie daje ich w ogóle pod obrady. Ja dam pierwszy z brzegu przykład. Myśmy zgłosili ustawę w sprawie opodatkowania ludzi, którzy pracują w Anglii, aby nie byli podwójnie opodatkowani w Polsce. Do tej pory marszałek nie podał nawet tego projektu pod prace. I takich rzeczy jest więcej.
To na czym pan chce zbudować 7 bezpiecznych punktów w sondażach przewagi nad PiS-em?
W moim przekonaniu na sukces Platformy będą się z natury rzeczy składać dwie rzezy. Po pierwsze - roztropność, odpowiedzialność i odwaga Platformy w codziennej pracy, a nie jakieś fajerwerki, bo ja w żadne fajerwerki w polityce nie wierzę. Po drugie - nie ma co ukrywać - związek Kaczyńskiego z Lepperem, Giertychem. Myślę, że pana redaktor się myli jeśli sądzi, że wzięcie kryminalnego przestępcy do rządu posłuży ludziom władzy dobrze. Nie posłuży.
Jak na razie opieram się na sondażach - może i się mylę co do intuicji - i w tych sondażach to nie wygląda tak, żebyście po wejściu Leppera do rządu nagle zyskali kilka wyraźnych punktów i odskoczyli do PiS-u.
Ktoś zobaczył jakieś jedne badania opinii publicznej. Zobaczymy za dwa miesiące. Pan jest człowiekiem roztropnym. Ja bym też chciał być, myślę, że jestem. W związku z tym my wypowiadajmy opinie o sondażach opinii publicznej wtedy, kiedy widzimy parę ośrodków badania opinii publicznej przez dwa miesiące, a nie jeden sondaż trzeciorzędnego ośrodka bez jakiegokolwiek kontekstu.
To teraz o zdaniu, które padło, które słyszeliśmy i w którym już intuicji nie ma. "Trzeba zbadać początki dwóch partii, jednej z lewej, drugiej z prawej" - powiedział prezydent. Tusk wziął to zdanie do siebie. Pańskim zdaniem też chodzi o PO?
Przecież ewidentnie Lech Kaczyński ironicznie uśmiechając się na ekranie telewizyjnym do Romanowskiego i publiczności dawał do zrozumienia, że Platforma to jest jakaś nikczemna organizacja, której przeszłość należy zbadać.
Panu przeszkadza takie badanie? Uważa pan, że nie powinno się odbyć?
Niech sobie badają. Przecież doskonale zdaje pan sobie sprawę, że nie chodzi o badanie, ale i insynuacje. Rzucenie tego typu podejrzenia przez głowę państwa wobec partii opozycyjnej nie ma służyć żadnemu realnemu badaniu, bo gdyby chcieli badać to stworzyliby komisję.
Powiedzmy szczerze pierwszy rzucił Andrzej Lepper. Właściwie nie rzucił podejrzenia, tylko powiedział wyraźnie, że Platformę zakładali pracownicy służb.
Tylko chodzi o to, żeby rzucić pewnego rodzaju insynuacje na partię polityczną. To jest tak - jeżeli Jarosław Kaczyński publicznie mówi o tym, że istnieje dokument i ma go prezydent Lech Kaczyński, że Samoobronę założyli funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, to ja oczekuję, że prezydent RP zamiast rzucać insynuacje w stronę opozycji ujawni ten dokument i wszyscy będą zadowoleni. Proste? Proste.
A będzie ta komisja?
Platforma zrobi wszystko, żeby ten dokument, o którym Jarosław Kaczyński mówił został ujawniony. Jeżeli komisja parlamentarna, o której powołanie wnioskujemy będzie temu służyć rzeczywiście, żeby ten dokument został ujawniony to będzie.
Dziękuję za rozmowę.