Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Komu wierzy Polska

W Polsce zepsiały obyczaje. Faceci zeznający przed prokuratorami, sądami, kreują rzeczywistość, kreują obraz Polski, kopią wszystkich ludzi i nikt nie protestuje - mówi gość Faktów RMF, Krzysztof Janik.

/RMF

Tomasz Skory: Wygląda na to, że w sprawie rzekomego uprzedzenia o zatrzymaniu Edwarda Brzostowskiego mają na pana tylko billingi, że pan z nim rozmawiał, a nie podsłuchy samych rozmów. Pan odetchnął z ulgą?

Krzysztof Janik: Nie, ja nie odetchnąłem z ulgą, bo ja go nie uprzedzałem go o mającym nastąpić zatrzymaniu. Owszem ja z nim często rozmawiałem, dzwoniłem do niego. Mogło się tak przypadkowo zdarzyć, że zadzwoniłem do niego w przeddzień zatrzymania.

I nie ma pan nic sobie do zarzucenia?

Nie. Wiele miesięcy wcześniej, jak był posłem, a jeszcze wcześniej zanim były wybory w 2001.

Pogrąża się pan.

Ja mu mówiłem, bo wiedziałem, bo wszyscy wiedzieli, że on ma jakieś związki z firmą Tankpol. Mówiłem, że to się źle skończy.

Sam fakt utrzymywania takiej bliskiej znajomości, z człowiekiem, któremu postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wystawiania lewych faktur, przez ministra spraw wewnętrznych, pana nie razi?

Ja człowieka znam od lat 80., był posłem na Sejm, wygrał te wybory, wygrał bezproblemowo wybory na burmistrza Dębicy. Jest tam osobą kontrowersyjną, ale cenioną i lubianą. Człowiek prowadził działalność gospodarczą, jak rozumiem, zrobił jakieś błędy, niech za nie odpowiada.

Znał pan jego kłopoty z prokuraturą jeszcze przed wyborami.

Znałem z plotek, doniesień?

I mówił mu pan, że prawdopodobnie skończy się to w prokuraturze, co też nastąpiło. Postawiono mu zarzuty, został zatrzymany.

Ale bardzo pana przepraszam, choćby z lektury gazet, choćby ze słuchania RMF-u wiele osób wie, że jest w kręgu zainteresowania prokuratury. Wiele osób rozumie, że popełniło jakieś błędy i czeka na karę.

Ale nie ze wszystkimi od lat koleguje się Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych.

Minister spraw wewnętrznych incydentalnie. To jest przejściowa funkcja.

Nie miał pan ochoty, takiej obywatelskiej pokusy, żeby powiedzieć w pewnym momencie, kiedy pan został ministrem spraw wewnętrznych: "Edek, już nie mogę z tobą gadać".

Panie redaktorze, ten pan Edward siedział obok mnie na sali sejmowej, dwie ławy dalej, był posłem na Sejm. Rozumiem pytanie i czekam na odpowiedź, bo ta sprawa już trwa. Człowiek został zatrzymany, przesłuchany, przez 2 lata nic się nie dzieje, jest pytanie o skalę czynu, który popełnił. Bo może to jest wielkie przestępstwo, a może wykroczenie.

Człowiekiem, który oskarża pana o to, że ostrzegł pan Brzostowskiego o zatrzymaniu jest siedzący od pół roku, dość obrotny zdaje się doradca Samoobrony, Zbigniew S. Myśli pan, że to jest atak Samoobrony.

Nie, nie sądzę. To jest zadziwiające, że polskim życiem politycznym zaczynają kręcić osoby mające kłopoty z prawem.

Ale ten facet siedzi, a informacja pojawiła się we wtorek, dokładnie wtedy, gdy sprawę skierowano do prokuratury, akurat w Lublinie. Kto tę sprawę upublicznił? To nie jest kluczowe pytanie.

Ja się dowiedziałem od dziennikarzy, więc nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Nie mogę w tej sprawie prowadzić żadnych postępowań wyjaśniających.

Czy to nie daje do myślenia, że prokuratura w Lublinie? Akurat tam, gdzie potężne wpływy ma Grzegorz Kurczuk, znany panu adwersarz w sprawie janikersów z kurczukantami jakiś czas temu.

Nie dam się namówić na takie spekulacje.

Już się daliście namówić wczoraj razem z Oleksym. Obaj zgodnie twierdziliście, że to nie jest atak wewnętrzny. Teraz pan mówi, że to nie jest atak Samoobrony, czyli to nie jest atak z zewnątrz. Więc skąd ten atak?

Ja się zastanawiam, dlaczego w Polsce tak zepsiały obyczaje. Faceci zeznający przed sądami, prokuratorami, mający kłopoty z prawem kreują rzeczywistość, kreują obraz Polski, władz naszego kraju, kopią wszystkich ludzi i nikt nie protestuje.

Bywa, że nie kreują obraz, ale go opisują. Brzostowskiego jednak zatrzymano, postawiono mu zarzuty.

Nie wiem, czy mu postawiono zarzuty.

Owszem, postawiono. Uczestnictwo w grupie przestępczej, lewe faktury.

Ja czekam na finał w tej sprawie. Jak pan zaczyna mówić o wiarygodności tego rodzaju zeznań, to po pierwsze powinien przestać się spotykać z ludźmi z klubu Krakowskiego Przedmieścia, czyli ani z prezydentem ani z Rokitą. Po drugie, gdyby wierzyć panu Czyżewskiemu to powinienem natychmiast wyprzeć się znajomości ze Szmajdzińskim. Ale także Władysławem Frasyniukiem. Gdzie my żyjemy?

A może: jakich pan ma znajomych.

Może?

Dziękuję za rozmowę.

RMF

Zobacz także