Jerzy Jaskiernia gościem Faktów RMF FM
Jerzy Jaskiernia (SLD), szef sejmowej komisji spraw zagranicznych

Bogdan Rymanowski: Nie będzie wystąpienia przed polskim parlamentem, nic też nie wiadomo o tym, czy Władimir Putin złoży kwiaty pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. Zamiast przełomu wizyta kurtuazyjna?
Jerzy Jaskiernia: Nie jest to wizyta kurtuazyjna. Jest to wizyta oficjalna o bogatym programie rozmów, zwłaszcza gospodarczych, ale też dotyczących spraw naukowych, kulturalnych. Podpisywane będą również pewne porozumienia. Co do wizyty w parlamencie, to chciałem powiedzieć, że wystąpienie przed obiema izbami ma swój wymiar spektakularny, ale forma, która została przyjęta - spotkanie prezydenta z przedstawicielami klubów - ma również swoje walory. Zwracam uwagę, że jeśli jest to wystąpienie przed izbami, to jest to jedynie monolog, a więc przekazanie pewnej informacji. Natomiast ta forma, którą przyjęto, stworzy szansę dialogu miedzy prezydentem, parlamentarzystami, przedstawicielami klubów. Prezydent będzie musiał więc odpowiadać na pytania, wysłuchać uwag.
Bogdan Rymanowski: Ale przyzna pan, że wystąpienie przed parlamentem to też forma przekazu, wystąpienia do narodu polskiego. To jest bardzo ważne. Dlaczego prezydent Putin z tego zrezygnował? Nie popełnił błędu?
Jerzy Jaskiernia: Sądzę, że prezydent w czasie wizyty będzie miał szereg okazji, aby przekazać treści do narodu. Nie jest jedyną formą przekazywania treści występowanie na forum parlamentu.
Bogdan Rymanowski: Nie czuje się pan zlekceważony decyzją strony rosyjskiej. Przecież zaproszenie do wystąpienia przed parlamentem to wielki honor dla gościa. Niewielu polityków innych państw wystąpiło przed polskim parlamentem. Teraz prosimy o to prezydenta Putina, a on mówi, że nie, że dziękuje.
Jerzy Jaskiernia: Nie sądzę, żeby to było lekceważenie. Lekceważenie byłoby wówczas, gdyby prezydent odmówił przybycia do parlamentu, spotkania się z marszałkiem Sejmu, Senatu, co jest objęte protokołem, bądź kontaktu z parlamentarzystami. Tymczasem może się okazać, że godzina i piętnaście minut przeznaczone na spotkanie prezydenta Putina z parlamentarzystami będzie bardziej efektywne, ponieważ może się okazać, że właśnie w tym dialogu zrodzą się pewne kwestie.
Bogdan Rymanowski: A jak pan myśli, co było przyczyną, że prezydent Putin z tego zrezygnował? Czy strona rosyjska obawiała się incydentów w polskim parlamencie?
Jerzy Jaskiernia: Nie sądzę, żeby można było tutaj prowadzić jakieś spekulacje, ponieważ nie wiemy, jakie są motywacje. Program jest uzgadniany przez obie strony. Przypuszczam, że to była kwestia poszukiwania najlepszej formy. Nie wiem, jakiego typu motywacje mogły kierować prezydentem Putinem.
Bogdan Rymanowski: Gdyby doszło do takiego przemówienia, to myśli pan, że mogłyby prezydenta spotkać jakieś incydenty ze strony polskich posłów?
Jerzy Jaskiernia: Nie sądzę. Nasz parlament jest parlamentem bardzo spokojnym, znanym ze swojej kultury, ogłady. Poza tym to jest wielkie wydarzenie, zaszczyt dla członków parlamentu wysłuchać głowy państwa.
Bogdan Rymanowski: Nie wiem, czy słowa o tej ogładzie naszego parlamentu, zwłaszcza po ostatnim wystąpieniu Andrzeja Leppera, są na miejscu.
Jerzy Jaskiernia: Proszę pamiętać, że prezydent Putin jest reprezentantem kraju, którego parlament jest jeszcze bardziej barwny. W Dumie dochodzi do bardziej dramatycznych momentów, więc na tle Dumy nasz parlament jest uosobieniem spokoju. Nie sądzę, żeby prezydent Putin bał się takiego parlamentu. Być może chodziło o to, żeby stworzyć prezydentowi szansę rozmowy z parlamentarzystami.
Bogdan Rymanowski: Czy prezydent Kwaśniewski powinien mocno postawić w rozmowach kwestię odszkodowań dla Polaków pokrzywdzonych przez Związek Radziecki?
Jerzy Jaskiernia: To kwestia prezydenta Kwaśniewskiego, jakie wybierze tematy. Ja bym doradzał, żeby prezydent Kwaśniewski szukał sposobu na rzeczywisty przełom w stosunkach polsko-rosyjskich, w obszarze gospodarczym. Kwestii symbolicznych mieliśmy bardzo wiele.
Bogdan Rymanowski: Ale to nie jest kwestia symboliczna. To są konkretni ludzie pokrzywdzeni przez Związek Radziecki.
Jerzy Jaskiernia: Jestem przekonany, że prezydent Kwaśniewski jest prezydentem wszystkich Polaków i wszystko, co jest istotne dla narodu polskiego, podejmie w rozmowach w stosownej formie. Dzisiaj próba nagłaśniania tego czy eksponowania mogłaby odwrócić uwagę od tego, co powinno być istotą tej wizyty. To są dwa państwa sąsiedzkie, które mogą mieć bardzo dobre kontakty gospodarcze. Tu jest niewykorzystany potencjał. Spróbujmy spojrzeć na tę wizytę jako na szansę przełamania, po to, byśmy w tych stosunkach dwustronnych coś zyskali.
Bogdan Rymanowski: Ale ktoś może powiedzieć, że inną miarę stosujemy wobec Niemiec, gdzie sprawa odszkodowań stanęła już od kilku lat, a inną miarę w stosunku do Rosji. Dlaczego tak się dzieje?
Jerzy Jaskiernia: Jeszcze raz podkreślam, że jeśli prezydent Kwaśniewski zdecyduje się podnieść i ten problem, będzie mógł to zrobić. Natomiast program wizyty jest już bardzo bogaty i myślę, że niedobrze byłoby, gdyby ta wizyta była postrzegana przez pryzmat pewnych incydentów: dlaczego prezydent nie wystąpił w parlamencie, dlaczego nie ma żony prezydenta, dlaczego przyjeżdża z Paryża a nie z Moskwy. Naprawdę nie szukajmy sposobu na obniżenie rangi tej wizyty. To jest pierwsza, po ośmiu latach, oficjalna wizyta męża stanu jednego z najważniejszych przywódców współczesnego świata. To jest także dla Polski szansa pokazania, że jesteśmy ważnym krajem, jeśli prezydent Putin tu przyjeżdża i tu chce coś konstruktywnego zrobić. Róbmy tak, żeby po tej wizycie coś się zdarzyło, żeby nie była to tylko kolejna szansa.
Bogdan Rymanowski: Czy Sojusz zażąda zmiany ustawy antyaborcyjnej, tak, żeby przerywanie ciąży było legalne ze względów społecznych?
Jerzy Jaskiernia: Sojusz w tej fazie nie prezentuje żadnej inicjatywy.
Bogdan Rymanowski: Ale czy to znaczy, że do końca kadencji nie będzie takiej inicjatywy?
Jerzy Jaskiernia: Nie możemy powiedzieć, co będziemy robić pod koniec kadencji. Różne projekty mogą wypływać. Teraz koncentrujemy się na przezwyciężeniu kryzysu gospodarczego. Kryzysu finansów publicznych, na ustawach budżetowych, na przyjęciu budżetu, na walce z bezrobociem.
Bogdan Rymanowski: Czyli pani minister Nowacka wyszła przed szereg?
Jerzy Jaskiernia: Pani minister zaprezentowała własne poglądy. Ma do tego prawo. Obecnie nie ma żadnego projektu. W związku z tym mówienie o jakimkolwiek stanowisku SLD byłoby przedwczesne. Koncentrujemy się na sprawach, które są ważne dla społeczeństwa.