- Wyniki exit poll po pierwszej turze są bardzo zbliżone do tego, co pokazywały nam sondaże. Jedynie partia prezydencka ma ok. dwóch punktów procentowych więcej, niż pokazywały to sondaże przedwyborcze - komentuje w rozmowie z Interią Amanda Dziubińska, analityczka ds. Francji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Wspomniany exit poll daje skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu 34 proc. głosów, lewicowy Nowy Front Ludowy może liczyć na 28,1 proc. Prezydencka partia Odrodzenie jest na trzecim miejscu z wynikiem 20,3 proc. - Bez zaskoczenia jest frekwencja. Mamy znacznie powyżej 60 proc. Wydaje się, że jest to najwyższa frekwencja od 1997 roku. Będziemy mieli zatem dużo pojedynków, w których w drugiej turze będzie powyżej dwóch kandydatów - zaznacza nasza rozmówczyni. Wybory we Francji. Kluczowa strategia na drugą turę Francuzi wybierają deputowanych do 577 okręgów, w głosowaniu większościowym. Do walki o mandat w każdym okręgu przechodzą ci kandydaci, którzy w pierwszej turze zdobyli przynajmniej 12,5 proc. głosów. Wybory w danym okręgu mogą być rozstrzygnięte w pierwszej turze tylko w przypadku, kiedy któryś z kandydatów zdobędzie więcej niż 50 proc. głosów. - Najczęściej pojedynki będą trzyosobowe. Partie polityczne teraz deklarują w jaki sposób się zachowają i jaką wybiorą strategię. Partia Republikanie (exit poll 10,2 proc. głosów) już zapowiedziała, że nie zamierza swoim wyborcom dawać instrukcji na drugą turę. Lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon w imieniu bloku lewicowego mówi, że kandydaci jego partii, którzy dostaną się do drugiej tury, a nie będą na wiodącej pozycji, wycofają się, żeby sprzymierzyć się przeciwko Zjednoczeniu Narodowemu - zaznacza Dziubińska. Wcześniej podobne deklaracje złożyły inne formacje lewicowe: Partia Komunistyczna i Zieloni. - Widać zarówno po stronie lewicy, jak i będzie widać pewnie po stronie obozu prezydenckiego, wezwania, by zrobić wszystko, żeby zatrzymać marsz skrajnej prawicy do władzy - wskazuje ekspertka. Wielki sukces Marine Le Pen. Premier Francji już przegrał Marine Le Pen ma powody do zadowolenia nie tylko ze względu na wynik swojej formacji. Liderka zdobyła mandat w pierwszej turze w swoim okręgu. - To jest jej bardzo duży sukces. W sposób bardzo koncyliacyjny wzywa Francuzów do tego, żeby się połączyć i żeby w koalicji "wolności i jedności" konsekwentnie w drugiej turze wybrać Zjednoczenie Narodowe - komentuje Dziubińska. Analityczka PISM podkreśla, że na razie pewne jest tylko jedno i mówią o tym politycy zarówno lewicy, jak i prawicy. - Gabriel Attal nie będzie dalej premierem, bo trzecie miejsce, wynik na poziomie 20 proc. poparcia, to nie jest mandat do tego, żeby móc prognozować, że Attal zatrzyma swoje stanowisko - mówi nasza rozmówczyni. Emmanuel Macron celuje w "nieformalny" sojusz Krótko po ogłoszeniu sondażowych wyników pierwszej tury, Emmanuel Macron napisał o budowie "szerokiego sojuszu" w celu zatrzymania prawicy. Czy to może oznaczać współpracę jego środowiska z lewicą? - Sojusz, jeżeli będzie, będzie nieformalny. Myślę, że raczej prezydentowi chodziło o to, by zarówno lewica, jak i centrum polityczne w taki sposób spróbowało rozegrać drugą turę, żeby nie rozpraszać głosów wyborców umiarkowanych, żeby osłabić skrajną prawicę i wzmocnić kontrkandydata. Najlepiej, żeby to był jeden kontrkandydat - ocenia Dziubińska. Zjednoczenie Narodowe będzie mogło liczyć na samodzielne rządy, jeśli zdobędzie większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym. To 289 mandatów. Pierwsze sondażowe wyniki exit poll przygotowane przez Ipsos, dawały skrajnie prawicowej formacji od 230 do 280 mandatów. - To dalej scenariusz prawdopodobny, że żadna z partii nie będzie miała bezwzględnej większości. Jeszcze jest przestrzeń zarówno na to, żeby skrajna prawica zmobilizowała albo przejęła wyborców, jak również jest szansa na to, żeby powstrzymać marsz skrajnej prawicy do bezwzględnej większości - uważa Amanda Dziubińska. Jakub Krzywiecki ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!