Brudziński: Szopka pokłóconych sztabowców Komorowskiego
- Jeżeli by do takiego referendum doszło, to będę głosował przeciw - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński z PiS pytany o to, jak głosowałby w referendum ws. końca finansowania partii z budżetu państwa i JOW-ów. - Cztery miliony głosów w Wielkiej Brytanii poszło w komin, to są właśnie jednomandatowe okręgi wyborcze - dodaje.
Konrad Piasecki: Już się czujecie zwycięzcami?
Joachim Brudziński: Panie redaktorze, nasz główny konkurent ogłaszał parę miesięcy temu, że właściwie ta prezydentura już mu się należy i kto to widział, żeby kampania tak długo trwała, właściwie powinna trwać tylko dwa tygodnie.
To teraz trwa dwa tygodnie.
- Nie panie redaktorze, zawsze powtarzaliśmy, że pycha kroczy przed upadkiem, a dla nas najważniejsze jest to, co Andrzej prezentuje już od 11 listopada ubiegłego roku - pokorną i bardzo żmudną pracę.
Czyli skromność i pokora.
- I praca, praca, praca i jeszcze raz praca.
To jak zdobyć 3 miliony głosów? Skromnością i pokorą.
- I ciężką pracą, dodajmy, bo nie było tego wyniku, nie byłoby porażki Bronisława Komorowskiego w I turze, gdyby Andrzej nie odwiedził ponad 250 powiatów i spotykał się z ludźmi na początku.
Czyli uważa pan, że "Dudobus" był najważniejszy? Kontrą przeciwko "Dudobusowi" był "Bronkobus".
- To są kampanijne didaskalia. "Dudobus", gadżety... kiedy Andrzej ruszył na Pomorze Zachodnie w styczniu ubiegło roku, nie było żadnego "Dudobusa", ale wtedy już widzieliśmy, że jest energia, jest moc i jest wiara - w Myśliborzu, Pyrzycach, w Gryfinie, w Stargardzie Szczecińskim, w samym Szczecinie ludzi przychodzili, bo oczekiwali zmiany. Andrzej taką zmianę gwarantuje.
To w takim razie dlaczego w woj. zachodniopomorskim Duda przegrał z Komorowskim?
- Panie redaktorze, przed nami II tura....
Skoro było tyle wiary i nadziei.
- Dlaczego Bronisław Komorowski po raz pierwszy - i PO - w woj. zachodniopomorskim spadli poniżej 40 proc.?
Bo Joachim Brudziński rządzi tam PiS-em.
- Nie, dlatego że Andrzej Duda wstrzelił się w oczekiwania społeczne mieszkańców Polski zachodniej i to jest istotne. Wygraliśmy na ścianie wschodniej, ale Polska jest jedna. My nie dzielimy Polski na Podkarpacie, Małopolskę, Podlasie. Polska jest jedna.
I zdajecie sobie sprawę z tego, że Duda zdobył mniej głosów niż 5 lat temu Jarosław Kaczyński?
- Bo była niższa frekwencja, przyzna pan.
Tylko pytanie, czy uważacie, że to dobrze rokuje na turę II czy jednak jest niepokojące i zastanawiające.
- Uważamy, że należy robić wszystko, żeby mobilizować wyborców, żeby do tych wyborów poszli. Również tych, albo przede wszystkim tych, którzy uważali, że pójście do wyborów nie ma najmniejszego sensu, bo i tak wszystko będzie po staremu. Otóż nie będzie, jeżeli wygra Andrzej Duda, ten elektorat antysystemowy, ale ten, który pozostał w domu, uwierzy, że zmiana jest realna. Tak samo jak ci, którzy kreślili krzyżyk przy nazwisku Pawła Kukiza, Korwina-Mikke jako znak sprzeciwu wobec Komorowskiego. Jeśli chcą powtórzyć swoje "nie" Komorowskiemu, powinni pójść 24 maja i zagłosować.
A nawet jeśli Duda nie wygra, to nie jest tak, że nic nie będzie takie samo jak kiedyś?
- Nie zakładamy scenariusza, który miałby nas oddalać od zwycięstwa. My pomimo pokory - podkreślam to - i bardzo ciężkiej pracy, jesteśmy zdeterminowani, Andrzej Duda jest zdeterminowany, żeby wygrać. Bo Polska potrzebuje zmiany.
Czy klucz do zwycięstwa w II turze to klucz do serca Pawła Kukiza i jego wyborców?
- Wie pan, ja z olbrzymim z jednej strony rozbawieniem, ale i też takim zażenowaniem, obserwuję to, co się od dwóch dni dzieje wokół otoczenia prezydenta Bronisława Komorowskiego. Bardzo szanujemy i cenimy wyborców Pawła Kukiza, ale to takie ostentacyjne wręcz demonstracyjne - powiem wprost - psucie państwa, z jakim mamy do czynienia w wydaniu Bronisława Komorowskiego, jest czymś, co z jednej strony śmieszy, a z drugiej strony może zadajmy siebie pytanie, co by było 20 proc. w tych wyborach uzyskał Korwin-Mikke? Czy Bronisław Komorowski na drugi dzień zadeklarowałby, że rozpisuje referendum znoszące prezydenturę i powołanie monarchii w Polsce? Albo rozpisałby referendum o przywróceniu kary śmierci?
Pan mówi, że to pana mierzi, ale jak pan czyta wypowiedzi Andrzeja Dudy, który jakoś dziwnie odbiega od linii partyjnej, która zawsze była twardo anty-JOW-owska, czyli anty jednomandatowym okręgom wyborczym, a dzisiaj Andrzej Duda mówi: porozmawiajmy, podyskutujmy.
- Panie redaktorze, ja uczciwie od niedzieli powtarzam, że jako polityk, ale również jako politolog, jestem przeciwny jednomandatowym okręgom wyborczym, gdyż uważam, że podzieliłyby Polskę wzdłuż Wisły.
A "wiara w to, że uzdrowią polską politykę i podniosą jakość demokracji jest wiarą naiwną" - to pan zawsze mówił.
- Oczywiście.
I pan wciąż powtarza?
- Powtarzam. Natomiast mówię dokładnie to, co nasz kandydat. Skoro prawie 3 miliony Polaków w tej sprawie, zakładając, że rzeczywiście była ona dla nich ważna, chociaż tutaj są różne opinie, wypowiedziało się za Pawłem Kukizem, to na pewno nie należy tej sprawy potraktować tak, jak Komorowski traktował przez ostatnie 5 lat inicjatywy obywatelskie. Przypomnijmy: podniesienie wieku emerytalnego - 2,5 miliony podpisów. Sześciolatki do kosza, ochrona lasów do kosza.
Co senatorowie Prawa i Sprawiedliwości zrobią z tym pomysłem referendum? Zagłosujecie za czy przeciw?
- Panie redaktorze, Andrzej Duda, jeszcze na długo przed tym zanim Paweł Kukiz uzyskał tak znakomity wynik, powiedział, że to co nas łączy z postulatami Pawła Kukiza to obligatoryjność referendum, jeśli na przykład milion podpisów obywatele złożą.
Ale tutaj nie ma miliona podpisów obywateli dzisiaj, tylko jest pomysł Bronisława Komorowskiego i jego wniosek do Senatu. Co senatorowie PiS-u z tym wnioskiem zrobią?
- Na pewno nie będziemy uczestniczyć w rozpaczliwych szopkach obecnych pokłóconych między sobą, co zauważam nie ukrywam z olbrzymią satysfakcją, sztabowców Bronisława Komorowskiego. Decyzje od Sasa do Lasa...
Ale jakieś decyzje musicie podjąć. Czy ona będzie od Sasa czy do Lasa to ona musi być.
- Podejmiemy, panie redaktorze, decyzję na pewno optymalną i racjonalną z punktu widzenia interesów państwa.
Ale nie umie pan powiedzieć dzisiaj jaka ona będzie?
- Umiem, panie redaktorze.
To niech pan powie.
- Mogę powiedzieć, że nie będziemy uczestniczyć w szopkach organizowanych przez pokłóconych sztabowców Bronisława Komorowskiego.
W szopkach nie będziecie uczestniczyć, ale w referendum będziecie musieli i co zrobicie? Dwa razy nie: nie dla jednomandatowych okręgów wyborczych i nie dla końca finansowania partii z budżetu?
- Ja mogę panu odpowiedzieć, jak będę głosował, jeżeli by do takiego referendum doszło. Oczywiście, będę głosował przeciw...
To mnie nie dziwi, bo zawsze mówicie, że jesteście przeciw. Ale co zrobicie w czasie referendum?
- Oczywiście, mógłbym przyjść tutaj do pana, do studia i nagle udawać anty-systemowego "kukizowca", mógłbym przyjść zamiast w garniturze w glanach, dredów bym sobie nie zrobił.
Ale bez krawata pan dziś.
- Bez krawata jestem. I udawać antyestablishmentowca. Tylko wie pan, byłbym żałosny w oczach tych, którzy na Pawła Kukiza głosowali, jak i również żałosny we własnych oczach. Nie będę - wzorem Bronisława Komorowskiego - udawał dzisiaj człowieka innego niż jestem. To wyjście Bronisława Komorowskiego na Krakowskie Przedmieście - chociaż i tak popłynął. Pamięta pan to pytanie młodego człowieka, co ma zrobić jego siostra, która od trzech lat szukała pracy a dzisiaj zarabia 2 tys. I Bronisław Komorowski, ten ojciec narodu, który nagle zdecydował się wyjść na Krakowskie Przedmieście, na Nowy Świat, mówi: niech zmieni pracę, niech weźmie kredyt. W jakim świecie żyje dzisiaj Bronisław Komorowski?
A takiej kobiecie czy takiemu młodemu człowiekowi Joachim Brudziński co by odpowiedział? Przecież nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Pan by odpowiedział: zmień władzę, będzie lepiej.
- Oczywiście, że tak. Zmień władzę, przede wszystkim idź na wybory.
Ale Joachim Brudziński nie da siostrze tego młodego człowieka większej pensji.
- Nie mam koszyka pełnego pieniędzy, z którego będę rozsypywał, tak jak ta władza robiła przez osiem lat. Bo mieliśmy taki worek pieniędzy - obrazowo mówiąc - w tym wypadku środków unijnych, które ta władza rozsypała. Roztrwoniła miliardy złotych.
Parę rzeczy powstało za te pieniądze. Trzeba przejechać się po kraju razem z Dudą i popatrzeć.
- Panie redaktorze, oczywiście, to przejedźmy się tym odcinkiem wyrobu autostradopodobnego nad Warszawą. Wie pan ile kosztował? 200 mln złotych zapłaciliśmy za kilometr wyrobu autostradopodobnego nad Warszawą. Za 200 mln zł ta władza - pan premier Donald Tusk i pani premier Ewa Kopacz - chcieli sprzedać 6 narodowych uzdrowisk - Świnoujście, Krynica, Kołobrzeg. Tam, gdzie państwo jeździcie regenerować swoje siły - oni za te 200 mln chcieli sprzedać. Czyli za kilometr wyrobu autostradopodobnego. To jest tanie państwo Platformy Obywatelskiej.
Chciałem jeszcze zapytać o jednomandatowe okręgi wyborcze. Dlaczego one się tak strasznie panu nie podobają? Niech pan wytłumaczy wyborcom Kukiza, dlaczego one są złe.
- Dlatego, że jednomandatowe okręgi wyborcze spetryfikowały, czyli scementowały dokładnie podział władzy.
To wy się powinniśmy tym cieszyć. PiS z Platformą by się już zawsze dzielił władzą.
- Tylko tym się różnimy od Platformy Obywatelskiej, że my jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi. Dla nas podział Polski na takie dwa plemienne obozy jest czymś zabójczym z punktu widzenia integralności naszego narodu.
W pewnym sensie ta Polska jest już dzisiaj podzielona. Jak spojrzymy na wyniki wyborów prezydenckich, to ona jest tak podzielona.
- Może inaczej - radiosłuchaczom, zwolennikom jednomandatowych okręgów wyborczych, nie panu redaktorowi Konradowi Piaseckiemu, podam konkretny przykład - 4 mln głosów padło na przedstawicieli antysystemowej partii Nigela Farage'a. A wiecie państwo, ile mandatów Farage zdobył?
Ja wiem - jeden.
- Jeden.
Ale to pan z radiosłuchaczami bezpośrednio rozmawia, nie ze mną.
- Staram się dotrzeć bezpośrednio do radiosłuchaczy. 4 mln głosów w Wielkiej Brytanii poszło w komin. To są właśnie jednomandatowe okręgi wyborcze. Dlatego dyskutujmy, rozmawiajmy, przedstawmy wszystkie te argumenty. I na koniec głosujmy na Andrzeja Dudę. Rzeczywiście głosujmy przeciw tej władzy. Bronisław Komorowski jest solą Platformy Obywatelskiej. On ucieka dzisiaj od PO, jak diabeł od święconej wody. Ale Stefan Niesiołowski, Michał Kamiński - to jest dzisiaj zaplecze Bronisława Komorowskiego. Pamiętajcie o tym państwo za dwa tygodnie.