Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Brudziński: Euro? Im wcześniej, tym gorzej...

W referendum zagłosuję przeciw wejściu Polski do strefy euro w 2012. Uważamy, że powinniśmy wejść do strefy euro wtedy, kiedy to będzie optymalne, z największą korzyścią dla portfeli przeciętnego Polaka, ale również dla polskiej gospodarki - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Joachim Brudziński, poseł PiS.

/INTERIA.PL

Konrad Piasecki: Ważny człowiek Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński w Kontrwywiadzie RMF FM. Witam serdecznie.

Joachim Brudziński: Dzień dobry. Jak to miło z samego rana usłyszeć, że jest się ważnym.

To chyba Jarosław Kaczyński pana tak namaścił, więc pan jest ważny.

Dzięki za te miłe słowa.

Czy Barack Obama to taka amerykańska wersja Donalda Tuska?

Barack Obama to tak naprawdę wersja amerykańskiej, dojrzałej demokracji. Dzisiaj wyborcy w Stanach Zjednoczonych uznali, że ich prezydentem powinien być Barack Obama. My możemy przyjąć to tylko z szacunkiem. Chwała. Życzę panu prezydentowi-elektowi jak najlepszych owoców jego pracy i życzę, żeby był serdecznym i szczerym przyjacielem Polski.

Grzegorz Schetyna mówi, że Obama wygrał jako antyrepublikanin, tak jak Tusk i Platforma wygrali w Polsce jako antyPiS.

Jednym wszystko kojarzy się z seksem, drugim wszystko kojarzy się z Platformą Obywatelską i Donaldem Tuskiem. Dla pana Schetyny - jak widzę - te porównania są najważniejsze.

Pan użył kiedyś takiego sformułowania. Uważa pan, że było trochę jak w Polsce, że Obama był cool, a McCain to był jak PiS, czyli obciach?

Wie pan, ja dziś przeczytałem, że dla głównych analityków, finansistów z Wall Street kandydatem był McCain. Te podziały na tych cool i tych obciachowców chyba nie idą równolegle. Często jest tak, że ci, którzy w mediach młodzieżowych, liberalnych są obciachowcami, dla ludzi poważnych - tych, którzy zajmują się poważną gospodarką, finansami - jest odwrotnie.

A dla pana, kto był cool, a kto był obciachem w Stanach?

Ja trzymałem kciuki za McCainem, ale nie ma to nic wspólnego z obciachowym podejściem do polityki, ani z postrzeganiem polityki przez zachwyty różnych dziennikarzy.

Czy nie jest tak, że obciachowcy trzymają się razem? Od razu wyjaśnię, że to pańskie sformułowanie, że PiS to obciach, a Platforma jest cool.

No tak, ale to było narysowanie pewnego obrazu medialnego, a nie rzeczywistego. Barack Obama - mam nadzieję - będzie prezydentem przyjaznym dla Polski. Ja też nie chciałbym stworzyć takiego wrażenia, że tylko prezydenci wywodzący się z Partii Republikańskiej dobrze Polsce się przysłużyli. Również demokraci byli naszymi wielkimi przyjaciółmi. Mam nadzieję, że Barack Obama będzie przyjacielem polski.

Jutro rano samotny prezydent z instrukcjami rządu w rękach pojedzie na szczyt europejski. Pan jest z tego zadowolony?

Jest to normalne wypełnianie powinności konstytucyjnej ze strony pana prezydenta.

Rozumie pan i popiera to, co robi pan prezydent?

A co tu jest niewłaściwego? Co miałbym nie popierać albo nie rozumieć?

Nie rozumiem dlaczego jest tak, że co szczyt to prezydent uważa, że tylko on jest godny tego, żeby reprezentować na nim Polskę.

Panie redaktorze, jest pan nieprecyzyjny. Nigdy nie było tak, że prezydent uważał, że tylko on jest godzien, czy tylko on powinien reprezentować Polskę.

To dlaczego w takim razie prezydent na każdy szczyt chce jeździć?

Dlatego że takie są jego prerogatywy konstytucyjne. Panie redaktorze, mogę odwrócić pytanie. Dlaczego pan redaktor, czy politycy Platformy Obywatelskiej nie powinien jeździć?

Bo znam konstytucję, panie pośle.

Jeżeli pan ją zna, to pan wie o tym bardzo dobrze, że?

Wiem, że polityką zagraniczną kieruje rząd.

Pan prezydent jest również elementem władzy wykonawczej i rząd powinien konsultować politykę zagraniczną z prezydentem Rzeczpospolitej. Prezydent nigdy nie twierdził, że to on powinien jedynie reprezentować. Ba, zawsze mówił, że jeżeli pojedzie z panem premierem, jeżeli będą mówić jednym głosem, będzie to z korzyścią dla Polski.

Uważa pan, że to jest tak, że jak prezydent pojedzie, to będzie dobrze, a jakby pojechał Donald Tusk, to byłoby niedobrze? Dlaczego w tej sprawie nie może być jakiegoś zdrowego kompromisu: na jeden szczyt pojedzie prezydent, na inny pojedzie premier?

Właśnie dlatego, że uważam, że najlepiej dla Polski byłoby, gdyby pojechał i prezydent, i premier. I jest to również stanowisko pana prezydenta. Uważam, ze najlepsze owoce do tej pory naszej polityki zagranicznej były wtedy, gdy ci najważniejsi politycy w państwie mówili jednym głosem. Tylko problem nie leży po stronie pana prezydenta, tylko problem leży po stronie wszystkich podpowiadaczy Donalda Tuska.

Co prezydent powinien mówić na temat wejścia Polski do strefy euro? Gdyby Joachim Brudziński miał mu dać instrukcje.

Nie żartujmy. Przede wszystkim na tym jutrzejszym technicznym spotkaniu wątpię, żeby temat naszego wejścia do strefy euro został poruszony, jest to kolejny mit, rysowany przez Platformę Obywatelską. Będzie to szczyt techniczny, dotyczący spotkania prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w Stanach Zjednoczonych.

Ale jeśli będzie, to co prezydent powinien mówić?

Prezydent będzie prezentował stanowisko rządu, wielokrotnie o tym zapewniał?

Czyli, że 1 stycznia 2012.

Będzie prezentował stanowisko rządu, a jakie instrukcje od strony rządowej otrzyma, ja nie wiem.

Pan zagłosuje w referendum za przyjęciem Polski do euro w 2012 roku?

Jeżeli do tego referendum dojdzie i mój stan wiedzy będzie taki, jakim dysponuję dzisiaj, jeżeli Platforma Obywatelska i jej eksperci nie przedstawią innych argumentów za wejściem Polski do stery euro w 2012 roku, jeżeli dojdzie do referendum, będę głosował przeciw.

Ale w ogóle w jakiejś dającej się przewidzieć przyszłości PiS uważa, że Polska powinna wejść do tej strefy? Czy że to powinno ad Kalendas Graecas zostać odłożone?

Nie, nie uważam, że to powinno zostać odłożone ad Kalendas Graecas, dlatego że my opowiadaliśmy się za wejściem Polski do Unii Europejskiej, a to przesądzało również o tym, że będziemy w strefie euro.

Ale możecie uważać, że strefa euro w 2047 r.?

Uważamy, że powinniśmy wejść do strefy euro wtedy, kiedy będzie to optymalne i będzie to z największą korzyścią dla portfela przeciętnego Polaka, ale również dla polskiej gospodarki i dalszego wzrostu gospodarczego.

Uważa pan, że im później, tym lepiej?

Uważam, że im wcześniej, tym gorzej.

A nie im później, tym lepiej?

Nie. Niekoniecznie, dlatego że sytuacja w gospodarce europejskiej, światowej za kilka lat może wyglądać diametralnie. Konia z rzędem temu ekonomiście, doradcy, politykowi, który kilkanaście miesięcy temu przewidziałby to, co się dzieje dzisiaj na rynkach światowych.

Na zmianę konstytucji, uprawniającą Polskę do wejścia do strefy euro, PiS się nie zgodzi?

Nie, dlaczego? Zgodzimy się po warunkiem, że naród w referendum opowie się za propozycjami rychłego wejścia do strefy euro. My naprawdę jesteśmy partia demokratyczną i naprawdę liczy my się z głosem i opinią opinii publicznej i wyborców.

I daje pan najświętsze słowo i przysięga na włosy swej córki, że jeśli Polacy powiedzą w referendum "tak", to PiS zgodzi się na zmianę konsytucji.

No, ale jest to oczywiste.

Niekoniecznie, bo możecie cały czas uważać, że nie powinno się wchodzić do strefy euro.

My uważamy, że suwerenem jest naród, i uważamy, że w przeciwieństwie do Platformy Obywatelskiej, która ma w swojej nazwie zapis "obywatelska", odmawia prawa do referendum chociażby w sprawie prywatyzacji służby zdrowia, obawia się opinii publicznej?

Ale zgodzicie się tylko wtedy, jeśli to referendum będzie wiążące, czy też jeśli nie będzie wiążące, czyli nie będzie 50 procent?

O tym właśnie rozmawiamy. Było już spotkanie premiera z szefem mojej partii, będą kolejne, na ten temat chcemy rozmawiać. Jesteśmy otwarci na rozmowę i na dialog, wierzymy, że Platforma Obywatelska pozostanie "obywatelską" i zgodzi się zarówno na referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia, jak i daty naszego wejścia do strefy euro.

RMF

Zobacz także