W kwietniu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach uniewinnił Mourada T. od zarzutu przynależności do ISIS, zmieniając wcześniejszy wyrok sądu okręgowego. Inaczej niż sąd I instancji, SA ocenił, że nie ma wystarczających dowodów, by przypisać mu udział w tej organizacji. SA uznał Marokańczyka prawomocnie za winnego jedynie drobniejszych przestępstw - wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie i posługiwania się nim oraz przewożenia niewielkich ilości narkotyków; skazał go na to łącznie na 1,5 roku więzienia. Rok wcześniej, orzekający I instancji Sąd Okręgowy w Katowicach skazał T. na 3 lata i osiem miesięcy więzienia, z czego na 3 i pół roku za przynależność do zbrojnej organizacji terrorystycznej. Zabity przez francuską policję We wtorkowym wyroku w sprawie zadośćuczynienia sąd okręgowy uznał, że podstawą stosowania najsurowszego środka zapobiegawczego był właśnie zarzut przynależności do Państwa Islamskiego, skoro więc T. został od niego prawomocnie uniewinniony, aresztowanie było niesłuszne. - Uważamy ten wyrok za korzystny, bo sąd przesądził co do zasady, że zadośćuczynienie i odszkodowanie należało się. Co do kwoty, myślę, że będziemy wnosić apelację, ale na razie sporządzimy wniosek o uzasadnienie i wspólnie z klientem podejmiemy decyzję - powiedział reprezentujący T. mec. Krzysztof Młodzik. - Biorąc pod uwagę, że prokuratura domagała się oddalenie żądania, twierdząc, że jest ono bezpodstawne, jestem zadowolony, że sąd zgodził się z naszym stanowiskiem - dodał. Mourada T. nie było we wtorek w sądzie. Mourad T. został zatrzymany przez ABW we wrześniu 2016 r. Zdaniem prokuratury, to pierwszy ujęty w Polsce bezpośredni współpracownik ważnej osoby w terrorystycznych strukturach ISIS. Według oskarżenia, miał być zwiadowcą tej organizacji i przez pewien czas pozostawać w stałym kontakcie z Abdelhamidem Abaaoudem, który odpowiadał za organizowanie zamachów w Europie Zachodniej. W 2015 r. Abaaoud został zabity przez francuską policję podczas obławy. Sprawa miała charakter poszlakowy Nieprawomocny wyrok wobec T. zapadł 22 marca 2019 r. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał wówczas, że T. był członkiem ISIS i za to przestępstwo wymierzył mu karę na 3,5 roku więzienia. Marokańczyk odpowiadał także za wyłudzenie poświadczania nieprawdy w dokumencie, posługiwanie się nim, a także posiadanie i przewożenie niewielkich ilości narkotyków. Sąd I instancji część tych zarzutów umorzył ze względu na przedawnienie, za pozostałe wymierzył mu po 2-3 miesiące więzienia. Sąd I instancji nie miał wątpliwości, że T. poznał Abaaouda w Turcji, później byli razem w Grecji, oraz że wiedział, iż Abaaoud i inne osoby, z którymi się spotykał, są członkami ISIS i kontaktował się z nimi m.in. za pośrednictwem Facebooka. Zdjęcia oskarżonego znalazły się w telefonie i laptopie, należącym do terrorystów. W tym samym laptopie były też np. zdjęcia mężczyzn skazanych za udział w Państwie Islamskim, fotografie Abaaouda i innych terrorystów - wskazał sąd okręgowy. Według sądu I instancji, choć sprawa miała charakter poszlakowy, nie ma wątpliwości, że T. wyraził gotowość przekazywania członkom ISIS - ale też innym osobom z krajów arabskich - informacji, w jaki sposób mogą się bezpiecznie dostać do krajów europejskich tzw. szlakiem bałkańskim. Od wyroku sądu I instancji odwołała się zarówno obrona - która od początku kwestionowała, że T. należał do ISIS - jak i prokuratura - żądając surowszej kary - 6,5 roku pozbawienia wolności, z czego 5 lat za udział w ISIS. Nie ma dowodów na przynależność Uniewinniając ponad rok temu T. od najpoważniejszego zarzutu SA uznał, że w tym zakresie proces miał charakter poszlakowy - opierał się na zdjęciach znalezionych w telefonie Marokańczyka czy zapisach prowadzonych przez niego rozmów z innymi osobami. Sąd uznał, że nie jest wykluczona taka interpretacja tych poszlak, że T. co prawda spotkał się z osobami, które - jak się później okazało - należały do Państwa Islamskiego, ale sam do tej organizacji nie należał, a nawet mógł nie wiedzieć, że te osoby związane są z organizacją terrorystyczną. Było to spotkanie po drodze osób emigrujących na teren Unii Europejskiej, z wymianą kontaktów, wiadomości i zdjęć; wśród dowodów nie ma jednoznacznie przemawiających za tym, że T. wstąpił czy też należał do organizacji terrorystycznej, czy też był jakimś "uśpionym" terrorystą - wskazywał SA. Wiosną 2020 r. SA uchylił T. areszt, zwracając uwagę, że ten środek zapobiegawczy był wobec niego stosowany od września 2016 r., czyli prawie tyle samo czasu, co kara więzienia wymierzona przez sąd I instancji. Z prawomocnym wyrokiem SA nie zgadza się prokuratura, która przesłała kasację do Sądu Najwyższego. Nie została ona jeszcze rozpoznana - poinformował we wtorek jeden z prokuratorów Prokuratury Krajowej. T. został zatrzymany w Rybniku, gdzie mieszkał z żoną - Polką. Według aktu oskarżenia miał dla ISIS sprawdzać trasy, po których można się bezpiecznie poruszać; informować, czy imigranci są kontrolowani, na ile te kontrole w różnych państwach są szczegółowe, i przekazywać te informacje osobom, które jeździły ze swoimi misjami po Europie. Posługiwał się fałszywymi danymi Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez katowicką delegaturę ABW. Prokuratura oskarżyła go o przynależność do ISIS od grudnia 2014 r. do sierpnia 2015 r. W tym czasie Marokańczyk często zmieniał miejsce pobytu - był m.in. w Katowicach, Rudzie Śląskiej, a także w Austrii, Grecji, na Węgrzech, w Serbii i Turcji. Podróżując po Europie, posługiwał się fałszywymi danymi. Np. w Serbii podał, że jest Syryjczykiem, urodził się w miejscowości Halab, nazywa się Mourad Sultan, a jego data urodzenia to 11 listopada 1995 roku. W rzeczywistości urodził się 22 stycznia 1990 roku w Casablance. W lutym 2015 r. w Wiedniu, ubiegając się o azyl, także podał nieprawdziwą datę urodzenia. Wprowadzony w błąd Federalny Urząd do spraw Obcokrajowców i Azylu wydał mu kartę uprawniającą do pobytu i poświadczającą tożsamość. Tym poświadczającym nieprawdę dokumentem Mourad T. posługiwał się od 22 czerwca 2015 roku do 15 marca 2016 r., także w Polsce.