Sprawę w trybie wyborczym rozpatrywał rybnicki wydział Sądu Okręgowego w Gliwicach. - "Wniosek został oddalony. Od tej decyzji służy zażalenie do Sądu Apelacyjnego - poinformował sędzia Tomasz Pawlik.- Nie będę składał zażalenia, szkoda mi na to czasu - oświadczył Marek Migalski. Migalski i Kutz startują w wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu śląskim, z pierwszych miejsc na listach: Migalski - Polski Razem Jarosława Gowina, a Kutz - koalicji Europa Plus Twój Ruch. Wniosek dotyczył tekstu pt. "Plugawe dzieci" z 2 maja. Migalski domagał się zakazania rozpowszechniania jego treści oraz nakazania Kutzowi opublikowania przeprosin na łamach "GW" w takim samym formacie, w jakim opublikowano felieton. Argumentował, że znalazły się w nim liczne obraźliwe określenia pod jego adresem oraz nieprawdziwe informacje na jego temat. Nie będzie zażalenia - Sąd nie zajmował się obelgami zawartymi w tym tekście, a jedynie kwestią prawdziwości informacji na mój temat. Uznał, że nie są nieprawdziwe, a jedynie nieprecyzyjne - poinformował Migalski. - Oświadczam, że nie będę składał zażalenia. Kazimierz Kutz może mnie dalej obrażać i przekręcać fakty z mojego życia. Gratuluję też "Gazecie Wyborczej" takiego felietonisty na jej jakże niezależnych łamach - dodał. Rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek uznał decyzję gliwickiego sądu za satysfakcjonującą. - Tak się kończy, kiedy margines polityczny usiłuje zbijać kapitał na postaci wielkiego Polaka i wielkiego Ślązaka - powiedział. Kutz pisze cotygodniowe felietony do katowickiej "Wyborczej" od 10 lat. Jej redaktor naczelny Dariusz Kortko nie uważa, by sporny felieton był "wyborczą agitką". Nie widzi też potrzeby zawieszania publikacji felietonów kandydata do Parlamentu Europejskiego w okresie kampanii wyborczej. - Dlaczego mielibyśmy zawieszać jego felietony w czasie akurat tej kampanii wyborczej, gdy nie robiliśmy tego, kiedy Kutz kandydował w wyborach do Senatu czy Sejmu? - powiedział.