Zniknięcie Szojgu i "wielu generałów". Ukraińcy mają podejrzenia

Oprac.: Artur Pokorski
Zniknięcie z przestrzeni publicznej w Rosji ważnych postaci ze struktur siłowych, w tym ministra obrony Siergieja Szojgu, świadczy o tym, że trwa tam szukanie winnych niepowodzeń na Ukrainie - ocenił sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow.

- Trwa ustalanie, kto ich tak wrobił, że nie mając informacji o naszym kraju, zdecydowali się na taką awanturę - powiedział Daniłow, cytowany przez portal Ukrainska Prawda. Jak dodał, struktury siłowe w Rosji próbują się nawzajem obwiniać o błędy, związane z wojną na Ukrainie.
- FSB pokazuje palcem na wojskowych, wojskowi - na inne struktury - oświadczył sekretarz RBNiO.
Daniłow wskazał również, że nie widać "nie tylko Szojgu, ale i wielu generałów". Jego zdaniem w Rosji doszło już do "wymiany generałów", którzy mają poprowadzić nową ofensywę na Ukrainie. - Mogę powiedzieć, że to im nie pomoże - dodał.
Prezydentowi Władimirowi Putinowi Daniłow zarzucił, że w ciągu 22 lat swoich rządów "unicestwił Federację Rosyjską".
Podolak o zniknięciu Szojgu
Wcześniej na zniknięcie z przestrzeni publicznej ministra Szojgu, szefa Sztabu Generalnego generała Walerija Gierasimowa i innych graczy "wagi ciężkiej" w strukturach siłowych Rosji zwrócił uwagę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"Ciekawy informacyjny niuans. Już od prawie dwóch tygodni w telewizji federalnej Rosji i na publicznych protokolarnych wydarzeniach nie ma dwóch kluczowych postaci bloku siłowego Rosji - ministra Szojgu i szefa sztabu Gierasimowa" - napisał Podolak w Telegramie.
"Zniknęli. Nie ma też systemowych i istotnych protokolarnych oświadczeń innych przedstawicieli wagi ciężkiej, łącznie z szefami służb specjalnych Patruszewem, Bortnikowem, Naryszkinem. Też zniknęli z obowiązkowych protokołów. Bardziej niż zazwyczaj milczą ekonomiści - premier Miszustin, szefowa Banku Centralnego Nabiullina, minister (rozwoju gospodarczego) Reszetnikow. Wszyscy całkowicie zniknęli nawet z publicznej protokolarnej przestrzeni - podkreślił.
Jak dodał, "pozostał" tylko szef MSZ Siergiej Ławrow, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i "klasyczni rosyjscy propagandyści". "Ciekawa cisza..." - podsumował.