Według miejscowych władz sytuacja w Mariupolu jest katastrofalna. - Oceniamy, że w Mariupolu jest nadal około 120 tys. mieszkańców. Przekroczyliśmy etap katastrofy humanitarnej, ponieważ od ponad 30 dni ludzie ci nie mają ani ogrzewania, ani wody, ani niczego - poinformował we wtorek mer miasta Wadym Bojczenko. Według niego połowa miasta znajduje się pod kontrolą wojsk rosyjskich i bojowników separatystycznej, samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, a druga połowa - pod kontrolą ukraińskich obrońców. Nie jest znana dokładna liczba ofiar śmiertelnych w mieście, ale według władz miejskich mogą ich być dziesiątki tysięcy. "Nie musicie się za nas wstydzić" Mariupola bronią m.in. żołnierze Pułku Azow, którzy zapowiedzieli, że nie poddadzą miasta zablokowanego przez rosyjskich najeźdźców i będą walczyć do końca. - Idę na stanowiska, rozmawiam z żołnierzami, gdy oni przychodzą na stanowisko dowodzenia, nie widzę strachu w ich oczach. Widzę nienawiść w ich oczach - powiedział dowódca pułku Denis Prokopenko. - Kiedy ludzie po trzeciej lub czwartej ranie podnoszą karabin maszynowy i zaciskają zęby, idą dalej do walki, nie sądzę, że ci ludzie się boją... Mogę obiecać rodzinom ofiar, że zwyciężymy, nie musicie się za nas wstydzić. Ponieważ nie zamierzamy poddawać miasta, będziemy walczyć do końca, zwycięstwo na pewno będzie nasze - zapewnił dowódca. - Zrobimy wszystko, aby śmierć naszych braci i sióstr nie poszła na marne - dodał. Zniszczony wóz bojowy W piątek na Telegarmie opublikowano krótki film, przedstawiający heroiczną walkę z wrogiem. Widzimy na nim żołnierza Pułku Azow, który z dachu jednego z domów trafił wyrzutnią rakiet w stojący na ulicy kilkadziesiąt metrów dalej bojowy wóz piechoty (BMP). "Pojazd wraz z załogą został zniszczony. Celem Pułku Azow jest zniszczenie rosyjskich sił okupacyjnych" - poinformowano. "Będziemy walczyć o wszystkie nasze miasta" Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił w piątek, że jego kraj nie zgodzi się na status quo w sprawie okupowanych przez Rosję terytoriów i będzie walczyć o każde ukraińskie miasto kontrolowane obecnie przez wroga. - Dziś Odessa jest całkowicie ukraińska, nie jest okupowana. Najgorsza jest sytuacja w Mariupolu. Ale będziemy walczyć o wszystkie nasze miasta, aż przywrócimy swoją integralność terytorialną - zapewnił Zełenski w wywiadzie udzielonym indyjskiej sieci Republic Media Network. - Jesteśmy gotowi powiedzieć dziś, że Rosjanie muszą wycofać się do granic, z których 24 lutego rozpoczęli inwazję na pełną skalę. Status quo, które widzimy obecnie, okupowane miasta - nie porzucimy ich na rzecz Federacji Rosyjskiej - podkreślił prezydent.