Mariupol: Na miasto spadły bomby fosforowe. To zakazana broń
Oprac.: Mateusz Stelmaszczyk
Rosyjskie wojska zaczęły używać w atakach na Mariupol bomb fosforowych - poinformował w środę zastępca dowódcy broniącego miasta pułku Azow Swiatosław Pałamar. - Nie wiem, co jeszcze mogą wymyślić - dodał, przypominając, że Rosjanie wykorzystują już lotnictwo, czołgi oraz artylerię naziemną i okrętową.

- Musimy pamiętać o tym, że oprócz wszystkich innych nieszczęść, w Mariupolu wciąż znajdują się żywi ludzie uwięzieni pod gruzami. Nie mają dostępu do wody, pożywienia, światła, jakiejkolwiek łączności. Potrzeba specjalnego sprzętu - używając go, dałoby się wydostać te osoby spod ruin. Niezbędna jest pomoc, aby uratować tych, których da się jeszcze ocalić. Zwracam się w tej sprawie do społeczności międzynarodowej i ukraińskich polityków - powiedział Pałamar cytowany przez agencję UNIAN.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie wykorzystują mobilne krematoria
Dowódca Azowa potwierdził doniesienia o wykorzystywaniu przez rosyjskie wojska mobilnych krematoriów w celu spopielania zwłok cywilów i ukrywania w ten sposób zbrodni wojennych w Mariupolu.
- Przy pierwszej nadarzającej się okazji zarejestrujemy ten proceder i zamieścimy stosowne materiały wideo. Pokażemy całemu światu, jak Rosjanie zacierają ślady - zadeklarował Pałamar.
W oblężonym przez rosyjskie wojska i stale ostrzeliwanym Mariupolu doszło do katastrofy humanitarnej. W ocenie rzeczniczki praw człowieka Ukrainy Ludmyły Denisowej, tylko w ciągu ostatniej doby najeźdźcy przeprowadzili 118 ataków lotniczych na Mariupol. Według różnych szacunków w mieście położonym nad Morzem Azowskim może wciąż przebywać 120-160 tys. mieszkańców.