86-letni polityk stwierdził, że nie dążyłby do spotkania z <a class="db-object" title="Wołodymyr Zełenski" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wolodymyr-zelenski,gsbi,11" data-id="11" data-type="theme">Wołodymyrem Zełenskim</a>, ponieważ obwinia go za wojnę z Rosją. Zdaniem Berlusconiego gdyby prezydent Ukrainy przestał atakować m.in. dwie separatystyczne republiki w Donbasie, do wojny by nie doszło. - Dlatego oceniam bardzo, bardzo negatywnie zachowanie tego pana - powiedział dziennikarzom po niedzielnym głosowaniu w wyborach regionalnych w Lombardii. Lider partii Forza Italia, która jest częścią koalicji rządzącej w kraju, wezwał też Stany Zjednoczone do wywarcia presji na Zełenskim i zagroził zaprzestaniem wysyłania broni na Ukrainę. Jednocześnie obiecał ogromny program pomocy, jeśli Ukraińcy zgodzą się na natychmiastowe zawieszenie broni. Berlusconi: Putin został popchnięty do inwazji na Ukrainę Odmienne stanowisko w sprawie Ukrainy prezentuje minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani, również członek <a class="db-object" title="Forza Italia" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-forza-italia,gsbi,1069" data-id="1069" data-type="theme">Forza Italia</a>, który napisał na Twitterze, że partia ta "zawsze stała za niepodległością Ukrainy, po stronie Europy, <a class="db-object" title="NATO" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nato,gsbi,1028" data-id="1028" data-type="theme">NATO</a> i Zachodu". <a class="db-object" title="Silvio Berlusconi" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-silvio-berlusconi,gsbi,1068" data-id="1068" data-type="theme">Silvio Berlusconi</a> do czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę chwalił się przyjaźnią z Władimirem Putinem. We wrześniu ubiegłego były premier Włoch wywołał burzę wypowiedzią, że rosyjski przywódca został "popchnięty do inwazji na Ukrainę" i chciał zastąpić władze w Kijowie "porządnymi ludźmi".