Kandydatka demokratów w wyborach na prezydenta USA Kamal Harris odwiedziła w niedzielę stan Michigan, gdzie przemawiała podczas nabożeństwa w Church of God in Christ. - Co za błogosławieństwo być w Detroit, to ojczyzna ewangelii - powiedziała do zgromadzonych. Wybory USA 2024. Kamala Harris w Detroit Harris podkreśliła, że za dwa dni Amerykanie będą mieli "moc decydowania o przyszłości kolejnych pokoleń". - Wśród tych wszystkich planów, jakie mam dla was, są to plany Dobrego a nie katastrofy. By dać wam przyszłość i nadzieję. Bóg ma dla nas plan, ma dla nas dobre plany, które nas uleczą i zjednoczą jako naród - plany wolności, możliwości. Ale pamiętajmy, że nie wystarczy jedynie wierzyć w te plany - mówiła. Harris apelowała do wyborców o podjęcie działania. - Nie wystarczy się jedynie modlić, nie wystarczy jedynie mówić, musimy działać. My te plany, które On dla nas ma, musimy urzeczywistnić poprzez pracę, nasze codzienne wybory, przez służbę naszym społecznością i służbę na rzecz naszej demokracji - mówiła. Później odniosła się do postaci proroka Jeremiasza, który - jak podkreśliła - "rozumiał tę odpowiedzialność". - Jako młody prorok patrzył, jak przywódcy opuścili swój naród, widział jak się bogacą i cieszą się, a biedni cierpieli - mówiła. Po czym dodała - Jeremiasz zrobił coś niezwykłego - plany Boga są urzeczywistniane przez ludzi. - Nie przez puste słowa, ale przez pełne wiary działania - przekonywała. Więcej informacji na temat wyborów można znaleźć w naszym raporcie specjalnym - WYBORY PREZYDENCKIE W USA 2024. Wybory prezydenckie w USA. Harris: Widzę naród zdeterminowany Harris opowiadała, że jako mała dziewczynka razem z siostrami chodziła do kościoła w każda niedzielę. - Dorastałam w kościele i to tam nauczyłam się, że Bóg ma plany wobec nas. (...) Dowiedziałam się, że wiara to jest czasownik, który pokazujemy przez nasze działanie, uczynki, przez służbę w trudnych czasach - mówiła. Odnosząc się po raz kolejny do postaci Jeremiasza wyraziła nadzieję, że jego proroctwo "utrzyma nas razem". - Jako naród stajemy przed prawdziwym wyzwaniem. Niesiemy prawdziwy ciężar. Wiara w połączeniu z naszymi działaniami daje nam siłę, by przejść ponad podziałami - dodała. Przekonywała, żeby "kroczyć z Bogiem tak, by wypełnić obietnicę Ameryki, wolności i możliwości ". Raz jeszcze podkreśliła, że do wyborów pozostały dwa dni. - Widzę naród, który jest zdeterminowany, by odwrócić kartę podziału i nienawiści i znaleźć nową drogę naprzód - stwierdziła. Dodała, że należy skupić się na podstawowych, fundamentalnych wartościach. - W tej chwili mierzymy się z pytaniem, w jakim kraju chcemy żyć? Jakiego kraju pragniemy dla naszych dzieci, dla naszych wnuków? Kraju chaosu, strachu i nienawiści czy kraju współczucia sprawiedliwości i wiary? Będziemy walczyć o demokrację i żyć w demokracji - zapewniła. Zachęcała do udania się do lokali wyborczych. - Napiszmy nowy rozdział naszej historii zakorzeniony w boskim planie, który pozwoli nam uleczyć nasze podziały - przekonywała zgromadzony tłum. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!