Pytanie o zbrodnie Putina. Uniki kandydatki PSL
- Ja na wielkiej polityce się nie znam. Przyszłam tutaj z prowincji, z Tarnobrzegu, gdzie walczyłam o sprawy ludzi - tak na pytanie o to, czy Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym, odpowiedziała kandydatka PSL do Senatu Małgorzata Zych. Dopytywana o jej własne poglądy na ten temat, nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi, argumentując, że "są od tego odpowiednie instytucje". Na słowa Zych zareagował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Jeśli nie będzie z jej strony jasnej deklaracji potępienia Władimira Putina, nie będzie naszą kandydatką - zapowiedział.
Małgorzata Zych wystartuje w wyborach do Senatu w ramach paktu senackiego z okręgu 54 (Stalowa Wola, powiaty: leżajski, niżański, stalowowolski, tarnobrzeski oraz Tarnobrzeg). To 21. kandydatka PSL do wyższej izby parlamentu. Jako pierwsza, 19 sierpnia, informowała o tym Interia.
Zanim Małgorzata Zych została wystawiona w wyborach do Senatu w ramach paktu senackiego, współpracowała z Konfederacją, jednak została z tej partii usunięta. Choć, jak sama przyznaje, "nie było do tego żadnych podstaw". W wyborach w 2019 roku startowała z list tej partii, a do niedawna była również liderką tarnobrzeskiego klubu formacji.
Polityk w tym czasie blisko współpracowała m.in. z Grzegorzem Braunem, Unię Europejską określiła mianem "eurokołchozu", ponadto angażowała się w akcję "stop ukrainizacji Polski", o czym przypominała w programie "Debata Dnia" w Polsat News Agnieszka Gozdyra.
Padło pytanie o Putina. Małgorzata Zych unika odpowiedzi
We wtorek, w czasie spotkania z mediami w Sejmie, Małgorzatę Zych zapytano, czy uważa, że "dzisiejsza Ukraina jest neobanderowska".
- Proszę pana, od 2015 roku obowiązuje ustawa, na podstawie której ukraińskie organizacje nacjonalistyczne, te które odpowiadają za wymordowanie ponad 200 tysięcy Polaków, są uważane za organizacje narodowo-wyzwoleńcze Ukrainy - odpowiedziała Małgorzata Zych, kandydatka w wyborach parlamentarnych do Senatu z list PSL.
Małgorzatę Zych zapytano także o to, czy uważa, że prezydent Rosji Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym. - Ja na wielkiej polityce się nie znam. Przyszłam tutaj z prowincji, z Tarnobrzegu, gdzie walczyłam o sprawy ludzi, o to, aby był szpital dla mieszkańców - opisywała Zych.
- Ale nie śledziła pani tych wszystkich doniesień o tym, co się wydarzyło w Buczy? - dopytywał dziennikarz.
- Oczywiście, daję im wiarę. Uważam, że wojna w Ukrainie pochłonęła już prawie pół miliona ofiar i jest to ogromna tragedia dla narodu ukraińskiego. Tak więc oczywiście, nie można przejść obok takiego faktu milcząc - odpowiedziała Zych.
Kłopotliwe pytanie o Władimira Putina. "Jestem działaczką lokalną"
Reporter nie poddawał się jednak i powtórzył pytanie o Putina, prosząc o jednoznaczną odpowiedź.
- Jestem działaczką lokalną, od tego są odpowiednie instytucje, które będą to stwierdzać i będą ścigały Władimira Putina - kontynuowała Zych.
- Ale czy dla pani Putin jest zbrodniarzem wojennym? - dopytywano, argumentując, że wyborcy mają prawo poznać poglądy osoby kandydującej do Senatu.
- Organizacje międzynarodowe ścigają Władimira Putina, więc państwa pytanie jest bezprzedmiotowe - oceniła Zych. Dodała, że na "takie tematy, dotyczące wojny, różnych wielkich spraw politycznych, nie chciałaby się wypowiadać".
Dziennikarz przypomniał jednak, że tworzyła wpisy, w których poruszała podobne tematy. Następnie Małgorzatę Zych zapytano o to, czy pomoc udzielana Ukrainie jest właściwa.
- Tak, Polacy bardzo pomogli Ukraińcom, w tym również ja, w ramach wolontariatu pomagałam w przygotowywaniu pomieszczeń i budynków na przyjęcie uchodźców i jak najbardziej współczuję narodowi ukraińskiemu - odpowiedziała. Zapytana o pomoc finansową stwierdziła, że jest ona "adekwatna i taka, na jaką Polskę stać".
Trudne pytanie o zbrodnie Putina. Władysław Kosiniak-Kamysz reaguje
O brak jasnej deklaracji ze strony Małgorzaty Zych ws. Władimira Putina Władysława Kosiniaka-Kamysza zapytał jeden z uczestników Campusu Polska Przyszłości.
- Szukaliśmy kandydata do okręgu Stalowa Wola. To nie jest łatwe, wszyscy się wykruszali, nikt tam za bardzo nie chce kandydować. Szczególnie do Senatu, szanse są niewielkie. Jeżeli ktoś może przejść ze złej strony na dobrą, moim zdaniem, trzeba mu dać taką szansę" - odpowiedział polityk.
Zaraz potem zajął w sprawie jednoznaczne stanowisko. - Jeżeli nie będzie ze strony pani Zych jasnej deklaracji potępienia Putina, tego, co robi w Ukrainie, potępienia ludobójstwa, czyli nie będzie jej po stronie naszych wartości, to nie będzie naszą kandydatką - oświadczył.
***
TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!