W odpowiedzi na atak bojowników Hamasu na Izrael rząd w Tel Awiwie poinformował rano o "kompletnym oblężeniu Strefy Gazy". - Wprowadziliśmy zarządzenie przewidujące całkowitą blokadę palestyńskiej Strefy Gazy. Obszar zostanie odcięty od dostaw żywności, elektryczności i paliw - ogłosił minister obrony Joaw Galant. Minister energetyki Israel Katz przekazał kilka godzin później, że wydał instrukcję w sprawie "natychmiastowego odcięcia wody od Strefy Gazy". Dodał też, że od dwóch dni do obszaru nie są dostarczane elektryczność i prąd. W Strefie Gazy brakuje podstawowych zasobów Woda, prąd i pożywienie to kluczowe zasoby, których odcięcie w przypadku Strefy Gazy wiąże się z pogłębieniem już trwającego tam kryzysu humanitarnego. W Strefie Gazy funkcjonuje tylko jedna elektrownia, która nie jest wstanie dostarczyć nawet 25 proc. zapotrzebowania energetycznego dwóch milionów mieszkających tam Palestyńczyków. Zgodnie z podpisanymi w 1993 r. porozumieniami w Oslo, Izrael zobowiązany jest przesyłać do Gazy energię o mocy 120 MW. Odcięcie dostaw wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla ludności cywilnej. W szpitalach już teraz brakuje prądu, a sytuacja będzie się jedynie pogarszać. Znacznie utrudni to pomoc rannym w izraelskich atakach odwetowych. Według ostatnich informacji palestyńskiego ministerstwa zdrowia poszkodowanych jest około 2750 mieszkańców Gazy. Woda jest kolejnym kluczowym zasobem, którego odcięcie pogorszy sytuację humanitarną w Gazie. Obszar jest w całości zależny od dostaw surowca z zewnątrz. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych, 97 proc. wody słodkiej w Strefie Gazy nie nadaje się do picia. Jedynym alternatywnym źródłem importu surowców jest Egipt, który łączy ze Strefą Gazy jedno przejście graniczne. Odpowiedź Izraela na atak Hamasu: Dwa miliony ludzi bez wody, energii i pożywienia Do tej pory Izrael był zobligowany dostarczać do Strefy Gazy podstawowe zasoby przez zapisy prawa międzynarodowego. Teraz, gdy do kraju wtargnęli bojownicy Hamasu przywiązanie odcięcie dostawy surowców przedstawiane jest jako sposób walki z agresorem. Pozbawienie dwóch milionów ludzi wody, energii i pożywienia wystawia na próbę państwa zachodnie, które jak na razie jednoznacznie wsparły Tel Awiw, podkreślając prawo Izraela do samoobrony. Teraz będą musiały zdecydować, czy tego typu kroki wchodzą w zakres obrony koniecznej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!