O rozważaniach prezydenta Ukrainy informuje magazyn "The Economist". Jak czytamy, Wołodymyr Zełenski ma rozpatrywać możliwość przeprowadzenia wyborów prezydenckich w kraju już w przyszłym roku. Z doniesień brytyjskiego dziennika wynika, że taka postawa prezydenta Ukrainy to reakcja na pogarszające się sondaże poparcia, co ma być równoznaczne z malejącym poziomem legitymizacji społeczeństwa do rządzenia krajem. Wygrana w wyborach miałaby być dla Zełenskiego podstawą, by dalej pełnić rolę przywódcy i wzmocnić swoją pozycję. Wojna w Ukrainie a wybory prezydenckie. "Zełenski je rozważa" Obecnie, jak wynika z danych amerykańskiego Narodowego Instytutu Demokratycznego, prezydenta zaufaniem obdarza 45 proc. Ukraińców. Dla porównania - w maju 2023 roku ufało mu 80 proc. obywateli, w styczniu 2024 - 69 proc. Mimo wyraźnego spadku w badaniach Zełenski i tak cieszy się wśród polityków najlepszymi rezultatami. Obecnie w Ukrainie obowiązuje stan wojenny. W czasie tym niemożliwe jest przeprowadzenie wyborów, chyba że uchwalone zostałaby w tej sprawie specjalne zmiany w prawie. Prócz tego problem stanowi rzeczywistość konfliktu zbrojnego - w warunkach wojny trudno zapewnić obywatelom odpowiednie warunki do głosowania. Zwolennicy przeprowadzenia elekcji wskazują jednak na możliwość wykorzystania nowoczesnej technologii i głosowanie zdalne. "The Economist" porusza także kwestie dotyczące wcześniejszych deklaracji Zełenskiego i jego środowiska, kiedy to wskazywano, że po ewentualnej wygranej w wojnie z Rosją, nie będzie ubiegał się o ponowne objęcie urzędu. Wojna a poparcie dla Zełenskiego. Doniesienia mediów Co więcej, brytyjski magazyn wskazuje, kto w ewentualnych wyborach mógłby z Zełenskim rywalizować. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że do startu szykować miałaby się była premier i była kandydatka na prezydenta, obecnie działająca w opozycji, Julia Tymoszenko. Kadencja Wołodymyra Zełenskiego formalnie zakończyła się 20 maja 2024 roku. "Przypadające na 2024 rok głosowanie nie odbyło się - obowiązująca ustawa o reżimie prawnym stanu wojennego wprost zabrania organizowania wyborów prezydenckich, parlamentarnych, referendów czy zmian w konstytucji w czasie jego trwania. Przepisy tej ustawy przedłużają także kadencję głowy państwa do dnia zaprzysiężenia prezydenta wybranego po zakończeniu stanu wojennego" - opisuje Ośrodek Studiów Wschodnich. Źródła: "The Economist", Interia ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!