Do zmasowanego ataku rakietowego doszło w poniedziałkowe przedpołudnie. Mer Kijowa Witalij Kliczko przekazał w mediach społecznościowych, że w całym mieście słychać eksplozje, dlatego zaapelował do mieszkańców, by nie opuszczali schronów. "To jeden z najgorszych ostrzałów, do których doszło w stolicy przez dwa lata trwania pełnoskalowej wojny" - stwierdził Kliczko, cytowany przez agencję Reutera. Prezydent Wołodymyr Zełenski, który aktualnie przebywa z wizytą w Warszawie, napisał z kolei na platformie X, że w sumie na różne ukraińskie miasta spadło ponad 40 pocisków. Wojna w Ukrainie. Atak na Kijów. Są ofiary W Kijowie rakiety spadły łącznie na siedem dzielnic. Pociski trafiły m.in. w stołeczny szpital dziecięcy Ochmatdyt. Według Antona Heraszczenki - byłego wiceszefa MSW Ukrainy i doradcy władz państwowych - placówka jest jedną z najbardziej renomowanych w kraju. Pod gruzami znalazł się oddział toksykologiczny, a w rumowisku nadal znajdują się ludzie. Pacjenci są ewakuowani do innej lecznicy. - Mamy trzy godziny, aby uratować kogokolwiek, kto był w stanie przeżyć uderzenie - powiedział szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko, cytowany przez agencję Ukrinform. Według najnowszych informacji podanych przez lokalne władze w Kijowie zginęło co najmniej czternaście osób, a 38 zostało rannych. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała, że wstępna ocena wykazała, iż Moskwa do ataku wykorzystała strategiczny pocisk manewrującym KH-101. Z kolei szef gabinetu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak stwierdził, że pocisk "zawiera dziesiątki mikroelektroniki wyprodukowanej w krajach NATO". Krzywy Róg pod ostrzałem. To rodzinne miasto Wołodymyra Zełenskiego Jeszcze bardziej dramatyczny bilans ofiar odnotowano w Krzywym Rogu - rodzinnym mieście Wołodymyra Zełenskiego. Jedna z rakiet spadła tam na budynek administracyjny przedsiębiorstwa. Służby przekazały, że życie straciło tam 11 osób, a ponad 40 zostało rannych, w tym 10 jest w stanie poważnym. Pociski uderzyły również w zakład przemysłowy w Pokorowsku, gdzie śmierć poniosły trzy osoby; natomiast w mającym niemal milion mieszkańców Dnieprze zginęła co najmniej jedna osoba. Eksplozje było słychać także w Słowiańsku czy Krematorsku na wschodzie Ukrainy. Zmasowany ostrzał w Ukrainie. Poderwano polskie myśliwce O rosyjskim ostrzale informowało też m.in. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych RP, które - w związku z agresywną aktywnością rosyjskich samolotów dalekiego zasięgu - wzbiło w powietrze polskie i sojusznicze myśliwce, by strzec bezpieczeństwa naszej przestrzeni powietrznej. W poniedziałek do takich sytuacji doszło dwukrotnie - zarówno w nocy z niedzieli na poniedziałek, jak i około godziny 10 w poniedziałek. Wcześniej polska armia podjęła podobne działania prewencyjne w nocy z 21 na 22 czerwców. Wówczas jednak rosyjski ostrzał nie miał tak tragicznego przebiegu. Zmasowany atak na Ukrainie. Jest stanowisko ONZ ONZ ostro potępiła poniedziałkową falę rosyjskich ataków na Ukrainę, stwierdzając, że "dziesiątki osób zginęły i zostały ranne". - Tydzień na Ukrainie rozpoczął się kolejną falą śmiercionośnych ataków rosyjskich sił zbrojnych - powiedziała w oświadczeniu Denise Brown, koordynatorka ds. pomocy humanitarnej na Ukrainie. - To nie do pomyślenia, że w tej wojnie giną i zostają ranne dzieci. Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym szpitale mają szczególną ochronę. Cywile muszą być chronieni - dodała. Źrodło: Reuters, Ukrinform, AFP Więcej informacji o wojnie w Ukrainie. Czytaj raport specjalny Interii. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!