W niedzielę chwilę po godzinie 12 czasu lokalnego (13 w Polsce - red.) rosyjskie media poinformowały o alarmie i pracy systemów obrony powietrznej na Krymie. Chwilę później rosyjski resort obrony przekazał, że wojsko zestrzeliło pięć rakiet operacyjno-taktycznych ATACMS produkcji amerykańskiej. Jedna z rakiet zestrzelona została bezpośrednio nad plażą Uczkowce, gdzie znajdowali się cywile. W wyniku upadku odłamków rannych zostało 153 osoby, cztery osoby zmarły. Stan nadzwyczajny w Sewastopolu W związku z zagrożeniem, dekretem gubernatora Michaiła Razwożajewa zdecydowano o wprowadzeniu na terytorium Sewastopola stanu nadzywczajnego. Według informacji podawanych przez kanał społecznościowy "Krymski Wiatr" syreny alarmowe uruchomione zostały dopiero po pierwszych eksplozjach. Lokalne władze nie poinformowały także obywateli o pracy systemów obrony powietrznej. "Wywołało to falę oburzenia na miejskich czatach. Mieszkańcy wyrażają zaniepokojenie faktem, że władze okupacyjne zaniedbały w ostatnim czasie bezpieczeństwo ludności cywilnej, umieszczając sprzęt wojskowy w miejscach gromadzenia się ludności cywilnej. Ukraiński atak na Sewastopol. Rosjanie oskarżają Amerykanów Chwilę przed godziną 12 przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji poinformowali o wezwaniu ambasadora Stanów Zjednoczonych w Rosji Lynne Tracy w celu złożenia wyjaśnień w związku z ukraińskim atakiem na Sewastopol na okupowanym Krymie. Jednocześnie biuro prasowe opublikowało krótki komunikat w tej sprawie. "Podkreśla się, że Stany Zjednoczone, które prowadzą wojnę hybrydową z Rosją, faktycznie stały się stroną konfliktu, zaopatrując Siły Zbrojne Ukrainy w najnowocześniejszą broń (...) Ambasadorowi powiedziano, że takie działania Waszyngtonu mają na celu zachęcenie władz Ukrainy do kontynuowania działań wojennych, aż do 'ostatniego Ukraińca' poprzez wydanie zgody na uderzenia w głąb terytorium Rosji. Z pewnością zostaną podjęte kroki odwetowe" - napisano. Na temat ataku na Sewastopol wypowiedział się także ambasador Rosji w Stanach Zjednoczonych Anatolij Antonow. "Próby Waszyngtonu, aby uciszyć straszliwą zbrodnię popełnioną na obywatelach Rosji, wywołują gniew i oburzenie. Amerykanie nie mogą siedzieć za granicą i unikać odpowiedzialności za krew i łzy niewinnych ludzi" - stwierdził w komentarzu opublikowanym w mediach społecznościowych. "Dla decydentów w Waszyngtonie jest oczywiste, że amunicja kasetowa ATACMS nie może zostać wystrzelona bez udziału amerykańskich specjalistów i wsparcia amerykańskiego wywiadu. To nie przypadek, że wrogie drony niemal codziennie krążą nad Morzem Czarnym" - dodał. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!