Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Uciekają całe jednostki. Rosnący problem ukraińskiej armii

Nawet 200 tysięcy żołnierzy - tyle według agencji AP, powołującej się na ukraińskie źródła, mogło zdezerterować. Ponad połowa osób miała uciec z pola bitwy w ciągu ostatniego roku. W publikacji oceniono, że problem wciąż narasta i przyczynia się do utraty terytoriów Ukrainy na rzecz Rosji, a także może doprowadzić do gorszej pozycji Kijowa podczas negocjacji o zawieszeniu broni.

Podano liczbę dezerterów z Sił Zbrojnych Ukrainy
Podano liczbę dezerterów z Sił Zbrojnych Ukrainy/DIEGO HERRERA CARCEDO/ANADOLU/AFP

Dezercja pozbawia ukraińską armię rozpaczliwie potrzebnej siły roboczej i paraliżuje jej plany bojowe w kluczowym momencie wojny z Rosją - oceniła agencja AP. Jak wskazano, może to postawić Kijów w niekorzystnej pozycji w czasie przyszłych rozmów pokojowych. 

Agencja przekazała, że dziesiątki tysięcy ukraińskich żołnierzy zdecydowało się na dezercję. "Zmęczeni i pozbawieni sił" opuścili swoje jednostki i pozostawili linie obronne bez niezbędnego personelu, co przyspieszyło straty terytorialne.  

"Niektórzy biorą urlop zdrowotny i nigdy nie wracają, prześladowani przez traumy wojny i zdemoralizowani przez ponure perspektywy zwycięstwa" - zaznaczyła AP. Jak dodano, część z żołnierzy ściera się z dowódcami i odmawia wykonania rozkazu nawet w czasie trwania akcji. 

Rosnący problem ukraińskiej armii. Setki tysięcy dezerterów

Z publikacji wynika, że według ukraińskiej prokuratury od czasu inwazji Rosji na Ukrainę o dezercję oskarżono ponad 100 000 żołnierzy. Jednocześnie prawie połowa z nich odeszła z armii w ciągu ostatniego roku, po tym jak Kijów zdecydował się na kontrofensywę. 

Agencja nazwała statystyki "oszałamiającymi", ponieważ na początku wojny w walkach miało brać udział 300 tys. żołnierzy. W artykule zauważono, że rzeczywista liczba dezerterów może być znacznie wyższa.

"Jeden ustawodawca znający się na sprawach wojskowych oszacował, że może to być nawet 200 000 osób" - podała agencja. Podkreślono, że większość jej rozmówców zgodziła się udzielić informacji pod warunkiem zachowania anonimowości. 

Jeden z wypowiadających się urzędników oznajmił, że tylko we wrześniu tego roku w ukraińskiej armii odnotowano braki na froncie wynoszące cztery tys. żołnierzy - wynikały one z powodu zgonów, rannych i dezercji. Wskazał, że większość dezerterów to nowi rekruci. 

Analitycy ostrzegają przed narastającym problemem. "Milczenie szkodzi Ukrainie"

Przytoczony analityk z Kijowa Oleksandr Kovalenko stwierdził, że doszło do krytycznego momentu. - To już trzeci rok wojny i problem ten (dezercji - red.) będzie tylko narastał - oznajmił. 

Sprawdź, jak przebiega wojna na UkrainieCzytaj nasz raport specjalny

Z kolei jeden z przytoczonych oficerów ocenił, że dezercja była jedną z przyczyn, dlaczego Ukraina straciła miasto Wuhłedar w październiku tego roku. Rozmówcy agencji wspominali sytuację, gdy wojskowi wycofywali się w trakcie trwania działań na polu bitwy. Wobec tego armia ukraińska traciła wszelkie siły, które pozostały na froncie, bo nie pozostali żołnierze nie wiedzieli, że towarzysze broni ich opuścili.  

Są przypadki, że dezerterzy wracają na front, jednak często po pewnym czasie ponownie go opuszczają. Większość jednak po odejściu nie jest w stanie zmusić się do powrotu. - Milczenie o ogromnym problemie szkodzi tylko naszemu krajowi - powiedział Serhij Hnezdilov, jeden z niewielu żołnierzy, którzy publicznie przyznali się do dezercji. 

- Jeśli nie ma terminu końcowego (służby wojskowej), staje się ona więzieniem - psychologicznie trudno jest znaleźć powody, aby bronić kraju - oświadczył.  

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Raś o aferze ws. Hołowni i Collegium Humanum: Takie rzeczy same z siebie nie wypływają/RMF24.pl/RMF
INTERIA.PL

Zobacz także