​Separatyści poprosili Putina o uznanie samozwańczych republik w Donbasie

Justyna Kaczmarczyk

Oprac.: Justyna Kaczmarczyk

Aktualizacja

Przywódcy prorosyjskich separatystów w ukraińskim Donbasie, Denys Puszylin i Leonid Pasicznyk, zwrócili się do prezydenta Rosji Władimira Putina z prośbą o uznanie niepodległości ogłoszonych przez separatystów tzw. republik ludowych - donieckiej i ługańskiej. Prośbę liderów ma rozpatrzeć Rada Bezpieczeństwa zwołana przez Władimira Putina.

Denys Puszylin, lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej
Denys Puszylin, lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Valentin SprinchakGetty Images

Separatyści poprosili  także o rozpatrzenie możliwości zawarcia przez Rosję z oboma regionami umowy o współpracy, m.in. w sferze obrony.

Wcześniej ukraińskie media informowały, powołując się na na Pawła Łysiańskiego, założyciela organizacji Wschodnia Grupa Obrony Praw Człowieka, że liderzy separatystów udali się do Rosji. "Według informacji od źródeł, liderów tzw. ŁRL i DRL (Leonida) Pasiecznika i (Denysa) Puszylina wczoraj widziano na lotnisku w Rostowie nad Donem. Ze wstępnych informacji wynika, że wylecieli do Moskwy, nie wiem na razie, w jakim celu" - napisał w poniedziałek Łysiański na Facebooku.

Kryzys na linii Ukraina-Rosja relacjonujemy na żywo TUTAJ.

Rosja: Władimir Putin zwołał Radę Bezpieczeństwa

Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął posiedzenie Rady Bezpieczeństwa kraju w sprawie sytuacji w Donbasie. Celem narady jest określenie dalszych kroków w tej sferze, w tym apel przywódców "republik ludowych" do Rosji z prośbą o uznanie ich suwerenności, jak również analogicznego apelu rosyjskiego parlamentu - wyjaśnił Putin.

Kwestie te są "ściśle związane" z globalnymi problemami zapewnienia bezpieczeństwa w Europie, bowiem Ukraina jest wykorzystywana jako "narzędzie konfrontacji" z Rosją - oznajmił.

Oświadczył, że przyjęcie Ukrainy do NATO oznaczałoby, że "zagrożenia dla Rosji wielokrotnie wzrosną".

Ukraina - Rosja. Rośnie napięcie

Od tygodni rosyjskie wojska koncentrują się przy granicy z Ukrainą. Działania te wywołują poważne obawy w krajach zachodnich, których przywódcy uważają, że istnieje ryzyko działań zbrojnych ze strony tego kraju. Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz odsunięcia jego infrastruktury "od granic Rosji".\

Morawska-Stanecka w "Graffiti": Putin realizuje scenariusz, który jest tylko w jego głowiePolsat News