Rosjanie nie ustają w atakowaniu ukraińskich obiektów. Na cel biorą m.in. budynki infrastruktury krytycznej, co powoduje konsekwencje dla mieszkańców Ukrainy. W Kijowie przygotowują się na różne scenariusze. Sekretarz tamtejszej rady miejskiej przekazał, że celem władz jest oświetlenie miasta przez osiem godzin na dobę (cztery w ciągu dni i cztery w nocy). Nie wiadomo, czy cel uda się spełnić. Kijów. Miasto może pogrążyć się w ciemności - Dodatkowe moce energetyczne z elektrowni jądrowych wychodzą z naprawy. Zobaczymy, jak zmienią się harmonogramy - mówił Władimir Bondarenko. Urzędnik tłumaczył, że dostał takie zapewnienie od rządu. Dalej dodał, że w najgorszym wypadku "światło będzie świecić łącznie przez cztery godziny dziennie". Sprawę nadzoruje Państwowy Inspektorat Nadzoru Energetycznego Ukrainy. Urząd ma sprawdzić, czy dochodzi do sprawiedliwej dystrybucji energii w poszczególnych regionach kraju. "Uważnie monitorujemy napływ wniosków obywateli, dotyczących nieuczciwej dystrybucji i już widzimy kilka obszarów, w których oczywiście w najbliższej przyszłości zostanie przeprowadzona dogłębna kontrola" - napisał inspektorat w komunikacie. Wojna na Ukrainie. Ataki na infrastrukturę krytyczną W Interii relacjonowaliśmy ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną. Podczas jednego z uderzeń uszkodzono budynki w czterech obwodach Ukrainy. "Uszkodzone zostały urządzenia w obwodach winnickim, dniepropietrowskim, donieckim i kijowskim. Następstwa są ustalane" - pisała w komunikacie państwowa spółka Ukrenerho. - Rosjanie zastosowali dziewięć rakiet różnego typu oraz 27 dronów - przekazały wówczas Siły Powietrzne Ukrainy. Rakiety były odpalane m.in. z samolotów lotnictwa strategicznego, operujących w rejonie morza Kaspijskiego, a bezzałogowce wystartowały z okolic rosyjskiego Primorsko-Achtyrska. Źródło: UNIAN ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!