Na brak jasnego stanowiska Austrii wobec Rosji zwracają uwagę media w różnych częściach Europy. Obecnie trafia tam prawie tyle samo rosyjskiego gazu ziemnego, co przed wojną. Od czasu rozpoczęcia inwazji z Austrii popłynęło do Moskwy siedem mld euro tylko za sam gaz. "Pożyteczny idioci Putina". Wielka Brytania i USA oburzone podejściem Austrii Gdy austriacki kanclerz Karl Nehammer odwiedził Ukrainę krótko po rozpoczęciu wojny, w kwietniu 2022 roku, deklarował, że "dopóki Ukraińcy umierają, żadne sankcje nie są wystarczające". "Teraz, gdy ponad 500 dni później Ukraińcy nadal giną, rośnie złość, szczególnie wśród Brytyjczyków i Amerykanów, na "pożytecznych idiotów Putina", jak nazwał alpejską republikę renomowany brytyjski dziennik biznesowy "The Economist" - pisze RND. Jak zauważył "The Economist", Austria to kraj UE, który "po cichu, ale także z zyskiem, w dużej mierze trzyma się z dala od walk, powołując się na brak swojego członkostwo w NATO i samozwańczą rolę pomostu między Wschodem a Zachodem". Austria do tej pory "zaoferowała Ukrainie niewielką pomoc, zwiększyła jednocześnie wymianę handlową z Rosją" - podkreślił brytyjski magazyn. Zauważył przy tym, że "neutralność Austrii" ma wymiar ekonomiczny, ale z korzyścią dla agresora. "Obecnie z Wiednia do Rosji płynie więcej pieniędzy za gaz, niż Austria wydała łącznie od początku wojny na pomoc Ukrainie" - stwierdził "Economist". Udział rosyjskiego gazu w austriackim miksie energetycznym był przeważający. Wynosił on 74 proc. w marcu 2023 roku, a w miesiącu poprzedzającym wybuch wojny - 79 proc. Umowa Rosja-Austria Jak przypomina RND, w 2018 roku Putin odwiedził Wiedeń i zawarł z ówczesnym kanclerzem Sebastianem Kurzem długoterminowe kontrakty (do 2040 roku) na dostawy gazu pomiędzy austriackim koncernem OMV a Gazpromem. Szczegóły kontraktu pozostały tajne. Wiadomo jednak, że OMV musi płacić niezależnie od tego, czy rosyjski gaz zostanie zakupiony, czy nie. Putin nazywał to wówczas "bezpieczeństwem energetycznym całego kontynentu poprzez dobrą współpracę". Wsparcie Wiednia "subtelniejsze" niż Węgier Z kolei w artykule "Jak Austria stała się alpejskim przyczółkiem Putina", opublikowanym na początku czerwca na łamach "Politico", zarzucono austriackim politykom, że w ich przypadku nastąpiła "rozbieżność między retoryką i rzeczywistością", a międzynarodowi partnerzy "już dawno przestali wierzyć w neutralność Wiednia". "Budapeszt nigdy nie krył, że Węgry nie będą uczestniczyć w sankcjach, nadal prężnie handlując z Rosją i odmawiając wsparcia atakowanej Ukrainie. Natomiast poparcie Wiednia dla Putina jest znacznie subtelniejsze" - stwierdzono w "Politico". Wiedeń kategorycznie odmówił Ukrainie pomocy w kwestii rozminowywania terytorium. Zdaniem m.in. prezydenta Aleksandra Van der Bellena (Zieloni) oraz większości mediów, operacja rozminowywania okolic ukraińskich przedszkoli i szkół byłaby "de facto udziałem w wojnie". "Wpływ Putina na Austrię jest ogromny" - podkreślił w wywiadzie dla dziennika "Standard" krytyk Kremla Michaił Chodorkowski. Przypomniał też postać austriackiej minister spraw zagranicznych Karin Kneissl, która na swoim ślubie tańczyła z rosyjskim dyktatorem Putinem, a aktualnie kieruje nowym politycznym think tankiem GORKI (Geopolityczne Obserwatorium Kluczowych Zagadnień Rosji) w Petersburgu. "Polityka Austrii napędzana jest strachem" Od początku wojny krytykowany jest fakt, że austriacki Raiffeisen Bank International (RBI) mimo sankcji i wykluczenia rosyjskich banków z międzynarodowego systemu płatniczego Swift, nadal prowadzi biznes w Rosji. Bank ostatnio podwoił nawet swój zysk netto, co wynika z danych amerykańskiego organu finansowego OFAC (Office of Foreign Assets Control). Zyski RBI zwiększyły się znacząco m.in. dzięki temu, że jako zachodnia instytucja finansowa nie został wyłączony z systemu Swift w ramach unijnych sankcji - w przeciwieństwie do swoich rosyjskich konkurentów. "Osoby i firmy z zachodnimi wynagrodzeniami i kontami biznesowymi, które pracują, prowadzą działalność i mieszkają w Rosji, mogły odzyskać swoje ruble za pośrednictwem konta w austriackiej instytucji" - wyjaśnia RND. Wg ustaleń "Financial Times", za pośrednictwem Raiffeisen może być przetwarzanych nawet 40-50 proc. międzynarodowych transakcji płatniczych z Rosji. "Polityka austriacka napędzana jest strachem" - podsumował Helmut Brandstaetter, austriacki poseł z ramienia liberalnej, proeuropejskiej partii NEOS w komentarzu dla "Welt". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!